Teatr
Wys�ano dnia 31-03-2005 o godz. 13:00:00 przez pala2 343
Wys�ano dnia 31-03-2005 o godz. 13:00:00 przez pala2 343
Próby do pierwszej w tym sezonie premiery na małej scenie, zwanej Pokojem Becketta, rozpoczęły się w kieleckim teatrze. Spektakl "Teorban" to połączeniem teatru i filmu, a reżyseruje go młody kielczanin Michał Glock. Sztuka miała swoją premierę rok temu w warszawskim teatrze Scena Prezentacje. |
Akcja przedstawienia rozgrywa się w Nowym Jorku w dniu tragedii 11 września 2001 roku. Zamknięta we własnym mieszkaniu bohaterka próbuje się wydostać, by zdążyć na ważne spotkanie. Szuka pomocy, dzwoniąc do rodziny i znajomych.
Wersja Michała Glocka będzie się znacznie różnić od pierwowzoru - głównie za sprawą połączenia teatru z filmem. Reżyser zrezygnował z aktorów grających osoby, do których dzwoni bohaterka. Jej rozmówców będziemy oglądać na ekranie wideo, w scenach nagranych wcześniej.
Wątek tragedii w WTC w kieleckiej wersji nie będzie pierwszoplanowy. - Chcę w ten sposób pokazać przede wszystkim tragedię bohaterki. Akurat w tym dniu ma przesłuchanie z gry na teorbanie - basowej lutni, na której ćwiczy od lat. Od tego spotkania zależy jej kariera. Nie może się jednak wydostać z domu, a gdy dzwoni do rodziny i znajomych, okazuje się, że są oni właśnie w wieżach WTC - wyjaśnia reżyser.
Od kilku dni Teatr Żeromskiego to jeden wielki plan filmowy. Ekipa Glocka kręci rozmówców bohaterki - jej matkę (Maria Wójcikowska), narzeczonego (Paweł Kumięga), brata (Dawid Żłobiński), sprzątaczkę (Teresa Bielińska) i w końcu ślusarza (Janusz Głogowski).
Nagrany materiał musi być potem dokładnie przeanalizowany, tak aby odtwórczyni głównej roli (Justyna Sieniawska) mogła dostosować tempo dialogów do swojej gry na scenie.
- Przed Justyną bardzo trudne zadanie. Jest praktycznie sama na scenie, przez co jej rola urasta niemal do monodramu - mówi Glock.
Premierę sztuki zaplanowano na 6 maja. - Czuję małą presję, ale jednocześnie bardzo się cieszę, bo dzięki uprzejmości dyrektora Piotra Szczerskiego mam do dyspozycji profesjonalny zespół i wszystko, o czym może zamarzyć reżyser - dodaje Glock.
Wersja Michała Glocka będzie się znacznie różnić od pierwowzoru - głównie za sprawą połączenia teatru z filmem. Reżyser zrezygnował z aktorów grających osoby, do których dzwoni bohaterka. Jej rozmówców będziemy oglądać na ekranie wideo, w scenach nagranych wcześniej.
Wątek tragedii w WTC w kieleckiej wersji nie będzie pierwszoplanowy. - Chcę w ten sposób pokazać przede wszystkim tragedię bohaterki. Akurat w tym dniu ma przesłuchanie z gry na teorbanie - basowej lutni, na której ćwiczy od lat. Od tego spotkania zależy jej kariera. Nie może się jednak wydostać z domu, a gdy dzwoni do rodziny i znajomych, okazuje się, że są oni właśnie w wieżach WTC - wyjaśnia reżyser.
Od kilku dni Teatr Żeromskiego to jeden wielki plan filmowy. Ekipa Glocka kręci rozmówców bohaterki - jej matkę (Maria Wójcikowska), narzeczonego (Paweł Kumięga), brata (Dawid Żłobiński), sprzątaczkę (Teresa Bielińska) i w końcu ślusarza (Janusz Głogowski).
Nagrany materiał musi być potem dokładnie przeanalizowany, tak aby odtwórczyni głównej roli (Justyna Sieniawska) mogła dostosować tempo dialogów do swojej gry na scenie.
- Przed Justyną bardzo trudne zadanie. Jest praktycznie sama na scenie, przez co jej rola urasta niemal do monodramu - mówi Glock.
Premierę sztuki zaplanowano na 6 maja. - Czuję małą presję, ale jednocześnie bardzo się cieszę, bo dzięki uprzejmości dyrektora Piotra Szczerskiego mam do dyspozycji profesjonalny zespół i wszystko, o czym może zamarzyć reżyser - dodaje Glock.
Paweł Słupski Gazeta Wyborcza
Komentarze
|