Świętokrzyskie Nauka Technika
Wys�ano dnia 02-03-2007 o godz. 09:00:00 przez pala2 379
Wys�ano dnia 02-03-2007 o godz. 09:00:00 przez pala2 379
Jeśli teraz urodziłby się u nas kolejny Andrzej Radek, nie miałby szans na wybicie się - w Świętokrzyskiem nie premiuje się już uczniów zdolnych - pokazuje to najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli. |
NIK sprawdzał, jak pracowano z uczniami zdolnymi w dwóch ostatnich latach szkolnych, od 2004 do 2006 roku, i jaką pomoc oni otrzymują. Wśród badanych szkół było sześć losowo wybranych placówek z naszego województwa.
Inspektorzy m.in. wzięli pod uwagę dwa zestawienia: liczbę stypendystów ministra edukacji i Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, który od 23 lat wspiera uczniów zdolnych. W obydwu zestawieniach wypadamy najgorzej w kraju.
Autorzy raportu nie mają wątpliwości, że spowodowane jest to m.in. "zaniedbaniami szkół i kuratoriów oświaty w promowaniu talentów, w tym zwycięzców olimpiad i konkursów międzynarodowych, brakiem dostatecznej opieki i zainteresowania uczniami zdolnymi, a także przypadkami uzyskiwania przez zwycięzców konkursów i olimpiad przedmiotowych relatywnie niskiej średniej ocen klasyfikacyjnych lub zaniżonymi ocenami ze sprawowania tych uczniów" - czytamy w raporcie. Wnioski te potwierdza ministerstwo.
Ten fragment powinni sobie zapamiętać ludzie decydujący o edukacji w naszym województwie. - Żadna ze skontrolowanych przez nas szkół nie miała systemu pracy z uczniem zdolnym. Wszystkie otrzymały zalecenia w tej sprawie - informuje Tadeusz Poddębniak, szef świętokrzyskiej delegatury NIK.
Tak było w Zespole Szkół Elektrycznych w Kielcach. - Program pracy z uczniem zdolnym powstał dopiero w tym roku, po zaleceniach NIK - przyznaje Marian Krala, dyrektor szkoły.
Szkoła określiła w nim zasady, jak wyławiać uzdolnionych uczniów, jest też zapis o skierowaniu ich na badanie ilorazu inteligencji oraz o tym, że każdy nauczyciel oprócz normalnej lekcji musi dodatkowo pracować z uczniem zdolnym.
Marian Krala przyznaje, że program pozostanie na papierze, jeśli nie zmieni się system dodatkowych zajęć. - Muszą się odbywać w grupach 3-5-osobowych. Na razie są to koła przedmiotowe w których uczestniczy 15 osób - twierdzi.
Są też inne rozwiązania. Podsuwa je NIK w swoim raporcie, podając przykład Torunia. Tam w 2004 roku zakończył się eksperyment dotyczący pracy z uczniem zdolnym, a nazywał się "Gimnazjum i liceum akademickie". Przez pięć lat pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prowadzili szkołę dla uzdolnionej młodzież, głównie z małych wsi i miasteczek. Jej wyniki były nieznacznie gorsze od elitarnego VI LO w Toruniu. W sejmie pojawiła się też inicjatywa nowelizacji ustawy o systemie oświatowej, która umożliwiałaby tworzenie szkół dla młodzieży szczególnie uzdolnionej przez szkoły wyższe. Co na to Akademia Świętokrzyska? - Na razie nie mamy takich planów, ale jesteśmy otwarci - mówi Ryszard Biskup, rzecznik prasowy AŚ. Na razie nasza uczelnia współpracuje z kilkoma liceami w regionie. Jak widać z raportu NIK, to wciąż za mało.
Raport NIK to kolejny przykład na to, że znikają świętokrzyskie perełki.
Jak już pisaliśmy, widać to też w wynikach rankingu laureatów ogólnopolskich olimpiad przedmiotowych publikowanym przez "Perspektywy" i "Rzeczpospolitą". Od 2003 roku, kiedy mieliśmy trzy kieleckie licea w pierwszej czterdziestce (I LO, II LO i IV LO), jest coraz gorzej. W tym roku najlepsza świętokrzyska szkoła (II LO) sklasyfikowana została na 44. miejscu.
----
Janusz Skibiński, świętokrzyski kurator oświaty
Zdaje sobie sprawę, że jest niedobrze. To dlatego w swoich kierunkach działań, jakie przedstawiłem na początku kadencji, jest punkt drugi. Są tam konkretne propozycje działań, np. zmniejszenie szkolnej biurokracji i lepsze zarządzanie szkołą. Trzeba by się przyjrzeć konkursom na dyrektorów szkół, bo to oni decydują o pracy z uczniem zdolnym.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Inspektorzy m.in. wzięli pod uwagę dwa zestawienia: liczbę stypendystów ministra edukacji i Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, który od 23 lat wspiera uczniów zdolnych. W obydwu zestawieniach wypadamy najgorzej w kraju.
Autorzy raportu nie mają wątpliwości, że spowodowane jest to m.in. "zaniedbaniami szkół i kuratoriów oświaty w promowaniu talentów, w tym zwycięzców olimpiad i konkursów międzynarodowych, brakiem dostatecznej opieki i zainteresowania uczniami zdolnymi, a także przypadkami uzyskiwania przez zwycięzców konkursów i olimpiad przedmiotowych relatywnie niskiej średniej ocen klasyfikacyjnych lub zaniżonymi ocenami ze sprawowania tych uczniów" - czytamy w raporcie. Wnioski te potwierdza ministerstwo.
Ten fragment powinni sobie zapamiętać ludzie decydujący o edukacji w naszym województwie. - Żadna ze skontrolowanych przez nas szkół nie miała systemu pracy z uczniem zdolnym. Wszystkie otrzymały zalecenia w tej sprawie - informuje Tadeusz Poddębniak, szef świętokrzyskiej delegatury NIK.
Tak było w Zespole Szkół Elektrycznych w Kielcach. - Program pracy z uczniem zdolnym powstał dopiero w tym roku, po zaleceniach NIK - przyznaje Marian Krala, dyrektor szkoły.
Szkoła określiła w nim zasady, jak wyławiać uzdolnionych uczniów, jest też zapis o skierowaniu ich na badanie ilorazu inteligencji oraz o tym, że każdy nauczyciel oprócz normalnej lekcji musi dodatkowo pracować z uczniem zdolnym.
Marian Krala przyznaje, że program pozostanie na papierze, jeśli nie zmieni się system dodatkowych zajęć. - Muszą się odbywać w grupach 3-5-osobowych. Na razie są to koła przedmiotowe w których uczestniczy 15 osób - twierdzi.
Są też inne rozwiązania. Podsuwa je NIK w swoim raporcie, podając przykład Torunia. Tam w 2004 roku zakończył się eksperyment dotyczący pracy z uczniem zdolnym, a nazywał się "Gimnazjum i liceum akademickie". Przez pięć lat pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prowadzili szkołę dla uzdolnionej młodzież, głównie z małych wsi i miasteczek. Jej wyniki były nieznacznie gorsze od elitarnego VI LO w Toruniu. W sejmie pojawiła się też inicjatywa nowelizacji ustawy o systemie oświatowej, która umożliwiałaby tworzenie szkół dla młodzieży szczególnie uzdolnionej przez szkoły wyższe. Co na to Akademia Świętokrzyska? - Na razie nie mamy takich planów, ale jesteśmy otwarci - mówi Ryszard Biskup, rzecznik prasowy AŚ. Na razie nasza uczelnia współpracuje z kilkoma liceami w regionie. Jak widać z raportu NIK, to wciąż za mało.
Raport NIK to kolejny przykład na to, że znikają świętokrzyskie perełki.
Jak już pisaliśmy, widać to też w wynikach rankingu laureatów ogólnopolskich olimpiad przedmiotowych publikowanym przez "Perspektywy" i "Rzeczpospolitą". Od 2003 roku, kiedy mieliśmy trzy kieleckie licea w pierwszej czterdziestce (I LO, II LO i IV LO), jest coraz gorzej. W tym roku najlepsza świętokrzyska szkoła (II LO) sklasyfikowana została na 44. miejscu.
----
Janusz Skibiński, świętokrzyski kurator oświaty
Zdaje sobie sprawę, że jest niedobrze. To dlatego w swoich kierunkach działań, jakie przedstawiłem na początku kadencji, jest punkt drugi. Są tam konkretne propozycje działań, np. zmniejszenie szkolnej biurokracji i lepsze zarządzanie szkołą. Trzeba by się przyjrzeć konkursom na dyrektorów szkół, bo to oni decydują o pracy z uczniem zdolnym.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |