Turystyka i Podróże Kielce
Wys�ano dnia 25-02-2006 o godz. 16:55:22 przez pala2 408
Wys�ano dnia 25-02-2006 o godz. 16:55:22 przez pala2 408
Trzy razy więcej osób zwiedziło Muzeum Przyrodnicze na Świętym Krzyżu, niż pałac biskupów, choć należy on do obiektów wyjątkowych na mapie województwa. |
Muzeum Przyrodnicze na Świętym Krzyżu odwiedziło w ubiegłym roku 86 tysięcy osób, Pałac Biskupów Krakowskich w Kielcach - tylko 27 tysięcy. Turyści preferowali też rezerwat archeologiczny w Krzemionkach Opatowskich (ponad 58 tysięcy zwiedzających) i skansen w Tokarni (56 tysięcy osób).
Ranga Muzeum Przyrodniczego na Świętym Krzyżu i kieleckiego pałacu jest nieporównywalna. W muzeum na Świętym Krzyżu znajduje się niewielka ekspozycja, prezentująca minerały i przyrodę Gór Świętokrzyskich, a także historię więziennictwa. Tymczasem kielecki pałac jest wyjątkowym obiektem - jedyną zachowaną rezydencją z epoki Wazów. Dodajmy do tego galerię obrazów, malowidła ścienne, zabytkowe meble, gobeliny, sanktuarium Piłsudskiego i odtworzony ogród w stylu włoskim. A jednak liczba zwiedzających jest skromna i od trzech lat stoi w miejscu.
- Nakładają się na to dwie sprawy, nieskuteczna promocja Kielc i samego Muzeum Narodowego - twierdzi Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu edukacji i kultury Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. - Nasze miasto odwiedza niewielu turystów, co widać po wykorzystaniu miejsc noclegowych. Natomiast muzeum powinno się zacząć reklamować dobrymi masowymi wydawnictwami, wyróżniającą się stroną internetową, akcjami, takimi jak wymyślone przez "Słowo" białe noce muzealne. Powinno też mieć bardziej zróżnicowane ceny biletów.
Ranga Muzeum Przyrodniczego na Świętym Krzyżu i kieleckiego pałacu jest nieporównywalna. W muzeum na Świętym Krzyżu znajduje się niewielka ekspozycja, prezentująca minerały i przyrodę Gór Świętokrzyskich, a także historię więziennictwa. Tymczasem kielecki pałac jest wyjątkowym obiektem - jedyną zachowaną rezydencją z epoki Wazów. Dodajmy do tego galerię obrazów, malowidła ścienne, zabytkowe meble, gobeliny, sanktuarium Piłsudskiego i odtworzony ogród w stylu włoskim. A jednak liczba zwiedzających jest skromna i od trzech lat stoi w miejscu.
- Nakładają się na to dwie sprawy, nieskuteczna promocja Kielc i samego Muzeum Narodowego - twierdzi Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu edukacji i kultury Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. - Nasze miasto odwiedza niewielu turystów, co widać po wykorzystaniu miejsc noclegowych. Natomiast muzeum powinno się zacząć reklamować dobrymi masowymi wydawnictwami, wyróżniającą się stroną internetową, akcjami, takimi jak wymyślone przez "Słowo" białe noce muzealne. Powinno też mieć bardziej zróżnicowane ceny biletów.
Komentarze |