Kielce v.0.8

Nauka Technika
TÅ‚uszcz nie szkodzi?

 drukuj stron�
Nauka Technika Åšwiat
Wys�ano dnia 19-02-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 437

Rewolucja w żywieniu! Niskotłuszczowa dieta, która w powszechnej opinii miała nas uchronić przed zawałem, udarem czy nowotworami, nie ma żadnego wpływu na nasze zdrowie - ogłosili amerykańscy uczeni. Lekarze są bardzo zaskoczeni.

Szał na niskotłuszczowe jedzenie ogarnął świat pod koniec lat 80. Wtedy właśnie specjaliści od żywienia utwierdzili się w przekonaniu, że wiele chorób gnębiących kraje zachodnie wynika z nieprawidłowej diety. Ludzie Wschodu zupełnie inaczej się odżywiają; jedzą nieprzetworzone pokarmy, dużo owoców, warzyw, ziaren i są zdrowsi. Dłużej żyją, nie cierpią tak często jak Europejczycy i Amerykanie na choroby serca czy nowotwory. "To musi chodzić o dietę!"- zgodnym chórem zakrzyknęli lekarze. Kolejne badania zdawały się potwierdzać tę tezę. Opinia publiczna szybko to kupiła i dieta niskotłuszczowa stała się złotym standardem zdrowego żywienia. Jednak najnowsze badania opublikowane w piśmie "Journal of the American Medical Association" mocno wstrząsnęły tym przekonaniem.

Czas jogurtów z 0 proc. tłuszczu minął

Przez lata 90. rynek towarów niskotłuszczowych był bardzo lukratywnym interesem. Każda szanująca się firma miała w swojej ofercie jogurty o zerowej zawartości tłuszczu, odtłuszczone wędliny, a nawet jajka. Szczególnie w Ameryce, od lat borykającej się z poważnym problemem nadwagi, produkty o obniżonej zawartości tłuszczu cieszą się ogromnym wzięciem. W zeszłym roku w Stanach 75 proc. ludzi przynajmniej raz w tygodniu kupowało jedzenie niskotłuszczowe. W połowie lat 90. rynek co roku wypuszczał ponad 3 tys. nowych produktów typu low-fat. Teraz szał trochę opadł - co roku pojawia się 1800 nowości.

Ludzie kupują je nie tylko dlatego, że chcą się odchudzić, ale także z przekonania, że są po prostu zdrowsze. Tym bardziej że jeszcze niedawno epidemiolodzy alarmowali, iż w USA z powodu chorób wywołanych otyłością umiera co roku 400 tys. obywateli. Teraz jednak nowe dane przedstawione przez Centrum Kontroli Chorób i Prewencji dowodzą, iż otyłości można przypisać "jedynie" 26 tys. zgonów rocznie, a na dodatek "pulchni są zdrowsi". Co więcej - trochę tłuszczyku działa korzystnie na nasz organizm. Nauka tak przyspieszyła, że wczorajszy fakt staje się dzisiejszym mitem. Czy zatem ufać kolejnym doświadczeniom?

Osiem lat, 50 tys. kobiet - kompletne zero

Omawiane badania są warte poważnej rozwagi, bo były prowadzone długo, na dużej grupie ludzi i bez oszczędzania pieniędzy. - To najwyższy światowy poziom, na jaki nas stać- twierdzi jeden z ich autorów, dr Michael Thun z Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego. - Doświadczenia spełniały wszystkie wymagania. To taki Rolls-Royce naukowych badań - dodał.

Projekt powstał w ramach państwowego programu Women's Health Initiative (WHI) kierowanego przez amerykańskie Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH). Objęto nimi prawie 50 tys. kobiet między 50. a 79. rokiem życia. W ciągu ośmiu lat uczeni sprawdzali, czy dieta niskotłuszczowa chroni je przed zachorowaniem na nowotwory jelita grubego i piersi oraz dolegliwościami ze strony układu krążenia.

20 tys. kobiet poproszono o zmianę dotychczasowego sposobu odżywiania. Miały one ograniczyć zużycie tłuszczu, a także częściej sięgać po owoce i warzywa. By nauczyć kobiety nowych zasad żywienia, w pierwszym roku trwania doświadczenia przeprowadzono 18 sesji dietetycznych. Potem ograniczono się do czterech "przypominających" rocznie. Grupę kontrolną stanowiło prawie 30 tys. kobiet, które jadły jak dotąd.

Pod koniec badań uczeni stwierdzili, że w grupie niskotłuszczowej 28 proc. energii z dziennych posiłków pochodziło z tłuszczu (na początku było to 38 proc.). Kobiety zwiększyły też liczbę zjadanych owoców i warzyw ze średnio trzech i pół posiłku dziennie do pięciu. Jadły też więcej ziaren. I co?

I nic - dziwią się epidemiolodzy. Niezależnie od diety kobiety w takim samym stopniu chorowały na nowotwory, dostawały zawału serca czy udaru mózgu. Wyniki badań "złego" cholesterolu we krwi też były podobne.

Zauważono pewne zmniejszenie ryzyka nowotworu piersi u kobiet ograniczających tłuszcz. Różnice osiągnęły 9 proc., co oznacza, że na 10 tys. kobiet 42 "beztłuszczowe" zachorowały na ten rodzaj nowotworu w porównaniu z 45 przypadkami w grupie kontrolnej. Nie jest to wstrząsający wynik (mieści się w granicach błędu statystycznego), ale można się nad nim zastanawiać. A co z tuszą? Większość kobiet przystępująca do badań miała nadwagę i z taką tuszą pozostała do końca eksperymentu. W trakcie tych ośmiu lat ograniczenie tłuszczu przyniosło korzyść w postaci jedynie 0,4 kg utraty wagi.

Te badania już pokrywa patyna

Wyniki badań wydawały się jednoznaczne, ale po ich opublikowaniu na autorów doświadczeń spadł istny grad powątpiewań.

Uczonym zarzucano, że nie sprawdzali, czy kobiety nie mają nadciśnienia tętniczego, które jest jedną z głównych przyczyn np. zawału czy udaru, że nie ograniczano im ilości soli (która zwiększa ryzyko nadciśnienia). - Kobiety niewystarczająco ograniczyły tłuszcz, by było widać efekty takiej diety, i na pewno nie jadły tyle owoców i warzyw, co trzeba - mówią jedni. - Badania trwały zbyt krótko - twierdzą z kolei inni.

Głównej wady upatrywano jednak w tym, że kobiety ograniczały wszelkie tłuszcze - zarówno te pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego. - To podstawowy błąd tej pracy - mówią sceptycy.

Planowanie badań i ich początek przypadały na okres niskotłuszczowego szału. Jednak od tego czasu wiele się zmieniło. Wiadomo, że nie chodzi o ograniczanie wszystkich tłuszczów w ogóle, ale o odpowiednie żonglowanie ich rodzajami.

- Te badania już pokrywa kurz, bo teraz ludzie dobrze wiedzą, że nie mogą jeść masła czy smalcu, tylko oleje roślinne - powiedział BBC kardiolog dr Peter Libby z Harvard Medical School.

- A ja uważam, że ten eksperyment mimo wszystko jest rewolucyjny - broni projektu dr Jules Hirsh, specjalista od żywienia z Rockefeller University w Nowym Jorku. - Wreszcie zahamujemy te bezsensowne poszukiwania jednej uniwersalnej diety, która spowoduje, że nagle wszyscy będziemy idealnie zdrowi.

Ale taka dieta podobno jest. To ideał śródziemnomorski - ryby, makarony, oliwa z oliwek, warzywa, owoce. - Oczywiście to jest teraz zalecany kanon, który rzeczywiście wydaje się sensowny, ale pamiętajmy - nikt nigdy tych przypuszczeń nie potwierdzał w naukowych doświadczeniach. Miejmy tę pokorę - ostrzegają uczeni. Przez lata uważano, że hormonalna terapia zastępcza dla kobiet po menopauzie chroni je przed chorobami serca i udarem. Obecne badania tego nie potwierdzają.

Te doświadczenia były naprawdę dobrze zaplanowane - twierdzi David Freedman, statystyk z University of California w Berkeley. - Uczeni starali się potwierdzić powszechną hipotezę o ochronnym działaniu diety przed trzema głównymi chorobami u kobiet. - Problem w tym, że badania niczego nie dowiodły, i dlatego teraz wszyscy tak bardzo je krytykują, oczekując, że przecież COŚ w tym powinno być. Ludzie chcą wierzyć, że to, co jedzą, w znaczącym stopniu uchroni ich przed nowotworami czy chorobami serca. A tymczasem ani teza, że błonnik chroni nas przez nowotworem jelita grubego, ani to, że witaminy zabezpieczą nas ogólnie przed rakiem, nie zostało potwierdzone. W świetle kolejnych badań wielu onkologów coraz bardziej wątpi w istotny wpływ diety na zachorowania na raka.


- Jesteśmy bardzo rozczarowani - mówi dr Michael Thun. - Badania populacyjne wskazywały, że zła dieta może odpowiadać nawet za 30 proc. zachorowań na raka. A tutaj prawie zupełnie nic.

- Niezależnie od dyskusji te badania uzmysławiają nam jedno. Ludzie nie przestaną chorować tylko dlatego, że zmienią swoją dietę - twierdzi współautorka badań dr Barbara Howard. Trzeba po prostu zdrowo się prowadzić, nie wpadać w nałogi, ćwiczyć. - Poza tym to, czy u kogoś rozwinie się miażdżyca, czy nie, zależy nie tylko od naszego stylu życia, ale także od czynników genetycznych, jakie odziedziczyliśmy po rodzicach.


gazeta.pl


Komentarze

Error connecting to mysql