Kielce v.0.8

Nauka Technika
Uczelnie walczą o cudzoziemców

 drukuj stron�
Nauka Technika Polska
Wys�ano dnia 31-07-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 303

Polskie uczelnie chcą przyciągać młodzież z całego świata - szczególnie zabiegają o Chińczyków. Jako jedna z pierwszych do ofensywy przystąpiła Politechnika Łódzka. Już w 2001 r. jej przedstawiciele pojechali do Pekinu i pokazali swą ofertę.

Potem byli jeszcze kilka razy. Efekt - w Łodzi studiować będzie blisko 50 Chińczyków. Mają do wyboru biotechnologię, mechanikę, elektronikę, informatykę i biznes. Po angielsku. Za rok zapłacą 4 tys. euro.

- Staramy się o kolejnych studentów, głównie z Chin. Docelowo mogą to być nawet setki - mówi dr Tomasz Saryusz-Wolski, dyrektor Centrum Kształcenia Międzynarodowego Politechniki Łódzkiej.

Chiny coraz bardziej otwierają się na świat, a przejawem tego jest pęd chińskiej młodzieży do zagranicznych uczelni. Tylko w USA jest ponad 60 tys. studentów z Chin. W 2004 r. stali się oni nawet najliczniejszą mniejszością w amerykańskich kampusach (wyprzedzili Hindusów).

Przedstawiciele Politechniki Łódzkiej już planują kolejny wyjazd do Pekinu. Niebawem wybierają się też na targi edukacyjne do Tunezji, Indii, Moskwy i Kijowa.

Szkoła utworzyła specjalne Centrum Kształcenia Międzynarodowego. Uczy się w nim 800 osób, wszystkie zajęcia na pięcioletnich studiach magisterskich prowadzone są po angielsku lub francusku.

Cudzoziemcy, pieniądze, prestiż

Inne uczelnie też nie próżnują. Politechnika Koszalińska weszła do międzynarodowego konsorcjum dziewięciu uczelni z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Węgier i Szwecji. Każda z nich ma inne atuty - na polskiej nauka jest najtańsza. Ale cel mają jeden - wspólna promocja, która przyciągnie obcokrajowców. Głównie liczą na tych z Chin, Malezji i Indii, bo młodzież z tych krajów szczególnie interesuje się wyjazdami na zagraniczne studia.

Dzięki współpracy uczelnie mogą np. wymieniać się programami studiów. Wszystko po to, by zadowolić przybyszów z Azji. - Przyjmiemy wszystkich chętnych - zapewnia Roman Dębski, rzecznik Politechniki Koszalińskiej.

Do Chin w poszukiwaniu studentów jeżdżą też już m.in. władze Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Łódzkiego.

- Aby przyciągnąć cudzoziemców z Chin i innych krajów, będziemy promować się na światowych portalach edukacyjnych - mówi Jadwiga Janik, rzecznik UŁ.

- Cudzoziemcy na uczelni to dodatkowe pieniądze, a także prestiż - podkreśla dr Hanna Mausch, kierownik Uniwersyteckiego Centrum Edukacji Międzynarodowej UAM. - Musimy szybko stworzyć dla nich atrakcyjną ofertę edukacyjną po angielsku. Tym razem nie chodzi tylko o krótkie kursy, ale o całe pełnowymiarowe studia.

Taką propozycję już ma warszawska Szkoła Główna Handlowa. - Od października uruchamiamy dwuletnie studia uzupełniające magisterskie w języku angielskim - zachęca Jacek Polkowski, rzecznik SGH.

Ta uczelnia też spodziewa się przyjazdu przede wszystkim Chińczyków, bo już dwukrotnie przedstawiciele SGH byli w Chinach i zabiegali tam o studentów. Każdy Chińczyk zapłaci 5 tys. euro za rok.

Student z importu lekiem na niż

W nadchodzących latach liczba młodych ludzi w Polsce w wieku studenckim spadnie niemal dwukrotnie! Teraz mamy 3,2 mln 18-22-latków. W 2013 r. będzie ich już tylko 2,4. Pięć lat później mniej niż 2 mln.

To m.in. dlatego Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) w maju rozpoczęła program "Study in Poland" (Studiuj w Polsce). Co roku wydawany będzie i upowszechniany za granicą informator w językach obcych zachęcający do studiowania na polskich uczelniach.

Program wesprą MENiS, MSZ oraz Ministerstwo Nauki i Informatyzacji.

W Wielkiej Brytanii, Holandii, Australii uniwersytety mają nawet 50 proc. obcokrajowców. Inne kraje też zabiegają o cudzoziemskich studentów. Rząd Austrii nawet dofinansowuje ich naukę.

W Polsce cudzoziemcy to tylko ok. 5 proc. wszystkich studentów, na dodatek to głównie słuchacze krótkich kursów, takich jak szkoły języka polskiego albo przyjeżdżający na kilka miesięcy stypendyści unijnego programu Socrates-Erasmus.

Saryusz-Wolski z Politechniki Łódzkiej przekonuje, że mamy szansę rozwijać "przemysł" uniwersytecki: - Koszty nauki i życia są u nas niższe niż w Europie Zachodniej. Zagraniczni studenci to korzyść nie tylko dla uczelni. Oni muszą gdzieś mieszkać, jeść, kupować ubrania. Na świecie żyje z nich wielu mieszkańców uniwersyteckich miast.

Cudzoziemcy z krajów UE mają prawo studiować u nas na takich samych zasadach jak Polacy. Jeśli dostaną się na studia dzienne na publicznej uczelni, nie płacą za nie. Dla tych spoza Unii, np. z Chin, studia nie są darmowe. Opłaty ustalają wydziały, ale ustawa o szkolnictwie wyższym mówi, że nie mogą być niższe niż 2 tys. euro za rok.


gazeta.pl


Komentarze

Error connecting to mysql