Czy się sprawdziła? Z całą pewnością tak! Było 700 osób, VIVA, projekcje i muzyka która jeszcze długo będzie brzmieć w uszach klubowiczów. Pod względem muzycznym - fantastycznie. Całą imprezę rozpoczął stawiający swoje pierwsze kroki za konsoletą Kielczanin - DJ Cyfrak, ale to główna gwiazda wieczoru - Marco Lenzi z Anglii najskuteczniej rozgrzał ludzi. Nie zabrakło też najlepszych polskich DJ's czyli Diany D'Ruz, Carli Roca i Poziom X'a, którzy równie konsekwentnie radzili sobie z budowaniem gorącej atmosfery.
Dopełnieniem i tak znakomitego line-upu byli prekursorzy kieleckiej sceny technicznej - formacja KTS. Sądziłam, że w Kielcach duża impreza techniczna nie uda się, jednak okazało się, że nie miałam racji. Ludzie dopisali i bawili się już od pierwszych minut do samego rana, a gdyby nie kilku osobników z gwizdkami i w maskach, można by uznać, że Kielce stają się "klubowe". Na szczęście obyło się bez dziwnych okrzyków typu "jazda" itp. co ostatecznie by skreśliło Kielczan na mapie kulturalnych ludzi technicznych.
Impreza trwała prawie do 8 rano i chociaż od 6 panował hardcore grany przez Splattera (KTS), Śfistaka oraz Pablo, grupa najwytrwalszych klubowiczów bawiła się do ostatniej kropli potu.
Atutem "Sounds of Summer" było specjalne nagłośnienie o mocy 12 000 W, które potęgowało wrażenia muzyczne oraz nowość - przygotowane specjalnie na tą okazję przez VJ Warp prezentacje multimedialne pokazywane na ogromnym telebimie.
Całość bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - więc wielkie brawa dla organizatorów - ekipy WildCats. I choć nie przepadam za "masówkami" tą zaliczam do udanych, a w tym już ogromna zasługa pewnych ludzików z H...
Czyli do zobaczenia następnym razem... :))
Pozatym pozdrawiam Sonjcie - czekamy na więcej relacji - REDAKCJA.