Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 05-09-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 351
Wys�ano dnia 05-09-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 351
Ukazał się pierwszy numer miesięcznika Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, jego nazwa "Wędrowiec Świętokrzyski" - choć wyłoniona w konkursie, nie jest zbyt oryginalna. |
"Wędrowiec Świętokrzyski" funkcjonuje już bowiem od dobrych kilku lat w postaci statuetki, jaką marszałek województwa wyróżnia zasłużonych dla turystyki. Odkrywczych tekstów w tym debiutanckim numerze też właściwie nie ma. Jest trochę o sierpniowych wydarzeniach, informacje m.in. o nowych paszportach, angielskim dla pierwszaków i akcjach podejmowanych przez wojewodę. Są także ciekawostki, jak teksty o krowich trojaczkach, zespole Bielinianki i Tarczku, a ponadto przepisy kulinarne (m.in. na zalewajkę z kurek). W sumie taki regionalny groch z kapustą przyprawiony fotografią strumyka w porannym słońcu wykonaną przez wicewojewodę Lecha Janiszewskiego oraz wrażeniami wojewody Grzegorza Banasia z lektury książki "Kiedy zaczął się czas" Johna G. Taylora. I tu na zakończenie wojewoda pisze: "Zatem śmiało, bogatszy o nowe kierunki myślowe, mogę polecić tę książkę wszystkim, którzy pragną wybrać się w odyseję po swoim umyśle i tak bardzo związanym z nim wszechświecie".
Niestety, lektury "Wędrowca" tak śmiało polecić się nie da. Pierwszy numer w niewielkim stopniu spełnia zapowiedź wojewody: "Chcemy przybliżyć Czytelnikom pracę administracji rządowej, próbować odpowiedzieć na najbardziej nurtujące Państwa pytania". Wypada debiutantowi życzyć, aby kolejne numery przybliżać i odpowiadać próbowały i aby najlepszy w nich nie był papier oraz aby parę tysięcy złotych wydawane miesięcznie z kieszeni podatników na jego wydanie przyniosło im większy pożytek. Wypada też życzyć, aby "Wędrowiec" nie leżał tygodniami w holu ŚUW oraz w innych urzędach administracji państwowej czy urzędach gmin i aby wreszcie warto było po niego sięgnąć nie tylko dlatego, że jest bezpłatny.
Niestety, lektury "Wędrowca" tak śmiało polecić się nie da. Pierwszy numer w niewielkim stopniu spełnia zapowiedź wojewody: "Chcemy przybliżyć Czytelnikom pracę administracji rządowej, próbować odpowiedzieć na najbardziej nurtujące Państwa pytania". Wypada debiutantowi życzyć, aby kolejne numery przybliżać i odpowiadać próbowały i aby najlepszy w nich nie był papier oraz aby parę tysięcy złotych wydawane miesięcznie z kieszeni podatników na jego wydanie przyniosło im większy pożytek. Wypada też życzyć, aby "Wędrowiec" nie leżał tygodniami w holu ŚUW oraz w innych urzędach administracji państwowej czy urzędach gmin i aby wreszcie warto było po niego sięgnąć nie tylko dlatego, że jest bezpłatny.
jak Gazeta Wyborcza
Komentarze |