Kielce v.0.8

Turystyka i Podróże
W londyńskim muzeum herbaty i kawy

 drukuj stron�
Turystyka i Podróże Świat
Wys�ano dnia 26-05-2007 o godz. 12:00:00 przez sergiusz 2592

Chciałoby się powiedzieć, Wielka Brytania to kraj miodem i mlekiem płynący ale prawda jest inna - to kraj "herbatą płynący"!

Z czym obcokrajowiec kojarzy Wielką Brytanię? Z mgłą, królową i herbatą pitą o piątej po południu. Z mgłą w Londynie bywa różnie, królową najczęściej można zobaczyć na banknotach, a i rytuał picia herbaty punktualnie o 17-tej nie jest już tak przestrzegany jak kiedyś. Nie znaczy to jednak, że z herbatą u wyspiarzy dzieje się źle! Pija się jej dużo, o każdej porze i w różnych postaciach. Najwięcej informacji o tym napoju można znaleźć oczywiście z muzeum herbaty i kawy w Londynie.

Wydawać mogło by się, że liście herbaty do Europy trafiły przez Wielką Brytanię. Tymczasem liście herbaty na Stary Kontynent przywieźli na swoich statkach Holendrzy na początku XVII wieku, które rozprowadzali dalej do Włoch, Francji, Niemiec i Portugalii.

Do Anglii herbata trafiała w 1658 roku za sprawą Thomasa Garraway'a, kupca i właściciela sklepu w Londynie, ale dopiero gdy król Karol II ożenił się z portugalską księżniczką Katarzyną Braganzą, która była miłośniczką herbaty i przywiozła skrzynię chińskiej herbaty w posagu, napój ten zadomowił się na dobre na dworze królewskim. Ze względu na swoją wysoką cenę był jednak napojem ludzi z wyższych sfer (w przeciwieństwie do Holandii, gdzie używana była we wszystkich klasach społecznych). Herbata szybko zyskała wielu zwolenników w całej Europie i poza jej granicami. Jednak to właśnie na Wyspach powstał najbardziej znany herbaciany rytuał (i nie chodzi bynajmniej o wróżenie z fusów!).

Five o'clock, czyli czas na herbatÄ™.
Popołudniowa herbatka znana jest dzięki siódmej księżnej Bedford, Annie, której dłużyła się przerwa między lunchem a późnym posiłkiem wieczornym. Poprosiła służącą o czajniczek z herbatą i lekki posiłek. Z czasem zaczęła zapraszać przyjaciół na podwieczorki, podczas których pito herbatę i jedzono ciastka z dżemem albo małe kanapki. Zwyczaj ten stał się powszechny, gdy przejęła go i rozpropagowała królowa Wiktoria.

Z biegiem lat coraz bardziej rozwijał się przemysł herbaciany - sprowadzano coraz to nowsze odmiany herbat. O najwyższą jakoś herbacianych liści dbali specjaliści, a odróżnienie kilkunastu gatunków wcale nie jest łatwe!

Spróbować tej sztuki można w muzeum, gdzie w kilkunastu skrzyniach zgromadzono najbardziej popularne gatunki. Oczywiście powstawały też coraz to nowsze wzory na filiżanki, spodeczki, czajniczki... Kilka szaf wypełnionych ozdobnymi (a czasem dziwacznymi) dzbankami do parzenia herbaty daje wyobrażenie o tym, jak pijano ten napój sto pięćdziesiąt, siedemdziesiąt i trzydzieści lat temu. Do ciekawostek wartych obejrzenia zaliczyć też można ekspozycję ukazującą wystrój specjalnego pokoju, w którym odbywały się herbaciane aukcje (ostatnia, po 340 latach, odbyła się w 1998 roku).

Co pije Anglik poza WielkÄ… BrytaniÄ…? KawÄ™!
Bo herbata gdzie indziej nie smakuje tak dobrze, jak na Wyspach - woda nie ta, mleko ma inny smak. Pozostaje więc kawa. Czarna jak smoła, z mlekiem, lodem czy syropem - każda kawa ma swojego amatora.

Ten pobudzający napój, znany w świecie arabskim od wieków, do Anglii przybył z początkiem XVII wieku. I zadomowił się na dobre. Pity w większości przez cudzoziemców (szanujący się Anglik nad dobrą, mocną herbatę z mlekiem przekłada tylko Brandy) uznanie Brytyjczyków zyskał dopiero w XX wieku za sprawą Włochów, którzy otwierali w Londynie i innych miastach kawiarnie, w których serwowano kawę z ekspresów. Najstarsze z tych maszyn, których spora kolekcja znajduje się w Braman Museum, mają po 104 lata i niewiele się różnią od współczesnych.

Kto nie przepadał za kawą z maszyny, mógł ją parzyć w domu korzystając z jednej z wielu wymyślnych maszynek ułatwiających ten proces. Interesujący zbiór młynków, filiżanek, a szczególnie dzbanków do zaparzania kawy w kształcie pociągów przyciągnie uwagę każdego miłośnika małej czarnej. Zresztą ciekawych i nietypowych eksponatów w Bramah Museum of Tea and Coffee znajduje się wiele. Mnie najbardziej przyepadła do gustu filiżanka dobrej herbaty. Oczywiście o piątej po południu.


Agnieszka Pospiszyl Cooltura


Komentarze

Error connecting to mysql