Sport i Rekreacja Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 17-09-2007 o godz. 09:00:00 przez sergiusz 2908
Wys�ano dnia 17-09-2007 o godz. 09:00:00 przez sergiusz 2908
Pierwszy w regionie legalny tor dla krosowców powstanie prawdopodobnie w Sitkówce-Nowinach - Radni gminy chcą na ten cel przeznaczyć kilkanaście hektarów nieużytków. |
Pierwszy poważny krok już zrobiono. Radni na ostatniej sesji uchwalili "zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy" i zgodzili się na wytyczenie terenów na rozwój sportów motorowych na ponad 10 hektarach we wsi Kowala, pomiędzy liniami kolejowymi do Krakowa i Buska.
- Chodziło o wskazanie terenu, gdzie można rozwijać sporty ekstremalne, takie jak jazda na motocyklach, quadach czy rowerach górskich. W pobliżu ciągle odbywają się imprezy, jest sporo pasjonatów, a miejsca ciągle brakuje, a ten teren, który zaproponowaliśmy, idealnie nadaje się do uprawiania tego rodzaju sportów - mówi Stanisław Barycki, wójt gminy Sitkówka-Nowiny.
Tłumaczy, że w pobliżu nie ma domów, którym mógłby przeszkadzać np. ryk maszyn. Za to jest dobry dojazd. - To nieużytki w pobliżu zakładów przemysłowych, częściowo porośnięte zaroślami. Trudno, żeby tam powstało np. osiedle domków jednorodzinnych - tłumaczy wójt.
Zapowiada, że już podczas Finału Mistrzostw Polski w Rajdach Enduro 2007, które odbędą się na obszarze gminy, chce promować nowy teren. - Poszukamy partnera, który pomoże nam go zagospodarować - mówi Barycki.
To, że taki tor jest potrzebny w rejonie Kielc, wiadomo od dawna. Co roku wiele osób skarży się, m.in. na naszych łamach "Gazety", na krosowców, którzy jeżdżą po lasach. I co roku pojawiają się pomysły, jak temu zaradzić.
Już w 2006 roku pisaliśmy o pomyśle utworzenia dla nich toru krosowego pod Piekoszowem. To miało być miejsce, gdzie będą się mogli bezpiecznie wyszaleć. Zabiegali o to wszyscy: policja, urzędnicy z Piekoszowa i Kielc, a także sami krosowcy. Minął rok i toru nie ma. - Chcieliśmy, aby powstał na terenie należącym do Agencji Rynku Rolnego. Niestety, agencja się nie zgodziła - tłumaczył kilka miesięcy temu Tadeusz Dąbrowa, wójt Piekoszowa.
Pomysł jednak nie umarł. - Mamy jeszcze grunt w Janowie, który należy do gminy. Tam już jeżdżą krosowcy, trzeba tylko stworzyć im lepsze warunki - mówił Dąbrowa.
Ale toru oficjalnie nie ma nadal. - Miejsce dla niego wstępnie wyznaczono w otulinie parku krajobrazowego, niedaleko Chelosiowej Jamy, ale swoje uwagi zgłosił wojewódzki konserwator przyrody. Tłumaczył, że może to zaszkodzić nietoperzom. To nie jest jeszcze definitywna odmowa, ale na pewno będą konieczne dodatkowe rozmowy - mówi Ryszard Bracik, prezes Kieleckiego Towarzystwa Motorowego "Novi".
- U nas tego problemu nie będzie, bo trudno, żeby np. konserwator przyrody mógł mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do tej lokalizacji - twierdzi Barycki.
Sam Bracik cieszy się z pomysłu budowy kolejnego toru i teren w Kowali już widział. - Trzeba nad nim popracować, ale na pewno można tam pojeździć - mówi.
Zdaniem Bracika, w rejonie Kielc przydałyby się nawet trzy takie miejsca. - Bardzo dużo osób jeździ teraz krosami. To coraz popularniejsze, a przy większej liczbie takich miejsc te trasy szybko się nie znudzą. Szkoda tylko, że nie ma żadnego terenu wyznaczonego w lesie, bo tak naprawdę dopiero wtedy motocykliści znikną z miejsc nieprzeznaczonych do takiej jazdy - mówi Bracik.
Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza
- Chodziło o wskazanie terenu, gdzie można rozwijać sporty ekstremalne, takie jak jazda na motocyklach, quadach czy rowerach górskich. W pobliżu ciągle odbywają się imprezy, jest sporo pasjonatów, a miejsca ciągle brakuje, a ten teren, który zaproponowaliśmy, idealnie nadaje się do uprawiania tego rodzaju sportów - mówi Stanisław Barycki, wójt gminy Sitkówka-Nowiny.
Tłumaczy, że w pobliżu nie ma domów, którym mógłby przeszkadzać np. ryk maszyn. Za to jest dobry dojazd. - To nieużytki w pobliżu zakładów przemysłowych, częściowo porośnięte zaroślami. Trudno, żeby tam powstało np. osiedle domków jednorodzinnych - tłumaczy wójt.
Zapowiada, że już podczas Finału Mistrzostw Polski w Rajdach Enduro 2007, które odbędą się na obszarze gminy, chce promować nowy teren. - Poszukamy partnera, który pomoże nam go zagospodarować - mówi Barycki.
To, że taki tor jest potrzebny w rejonie Kielc, wiadomo od dawna. Co roku wiele osób skarży się, m.in. na naszych łamach "Gazety", na krosowców, którzy jeżdżą po lasach. I co roku pojawiają się pomysły, jak temu zaradzić.
Już w 2006 roku pisaliśmy o pomyśle utworzenia dla nich toru krosowego pod Piekoszowem. To miało być miejsce, gdzie będą się mogli bezpiecznie wyszaleć. Zabiegali o to wszyscy: policja, urzędnicy z Piekoszowa i Kielc, a także sami krosowcy. Minął rok i toru nie ma. - Chcieliśmy, aby powstał na terenie należącym do Agencji Rynku Rolnego. Niestety, agencja się nie zgodziła - tłumaczył kilka miesięcy temu Tadeusz Dąbrowa, wójt Piekoszowa.
Pomysł jednak nie umarł. - Mamy jeszcze grunt w Janowie, który należy do gminy. Tam już jeżdżą krosowcy, trzeba tylko stworzyć im lepsze warunki - mówił Dąbrowa.
Ale toru oficjalnie nie ma nadal. - Miejsce dla niego wstępnie wyznaczono w otulinie parku krajobrazowego, niedaleko Chelosiowej Jamy, ale swoje uwagi zgłosił wojewódzki konserwator przyrody. Tłumaczył, że może to zaszkodzić nietoperzom. To nie jest jeszcze definitywna odmowa, ale na pewno będą konieczne dodatkowe rozmowy - mówi Ryszard Bracik, prezes Kieleckiego Towarzystwa Motorowego "Novi".
- U nas tego problemu nie będzie, bo trudno, żeby np. konserwator przyrody mógł mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do tej lokalizacji - twierdzi Barycki.
Sam Bracik cieszy się z pomysłu budowy kolejnego toru i teren w Kowali już widział. - Trzeba nad nim popracować, ale na pewno można tam pojeździć - mówi.
Zdaniem Bracika, w rejonie Kielc przydałyby się nawet trzy takie miejsca. - Bardzo dużo osób jeździ teraz krosami. To coraz popularniejsze, a przy większej liczbie takich miejsc te trasy szybko się nie znudzą. Szkoda tylko, że nie ma żadnego terenu wyznaczonego w lesie, bo tak naprawdę dopiero wtedy motocykliści znikną z miejsc nieprzeznaczonych do takiej jazdy - mówi Bracik.
Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza
Komentarze |