Nauka Technika Åšwiat
Wys�ano dnia 15-03-2007 o godz. 12:00:00 przez pala2 2917
Wys�ano dnia 15-03-2007 o godz. 12:00:00 przez pala2 2917
Rzuty karne są prawdziwą zmorą bramkarzy, aż 82 procent z nich kończy się golem - jednak dzięki najnowszemu odkryciu naukowców statystyki te mogą ulec poprawie. |
Rzuty karne częściej padają w tę stronę bramki, po której znajduje się więcej wolnej przestrzeni. Bramkarz, dzięki odpowiedniemu ustawieniu, może więc łatwo przewidzieć kierunek strzału i efektywnie mu zapobiec - udowodnili profesorowie Rich Masters, John van der Kamp i Robin Jackson z University of Hong Kong udowodnili.
Na potrzeby eksperymentu badacze obejrzeli 200 filmów wideo z nagraniami rzutów karnych. Okazało się, że na 96 proc. z nich bramkarze nie stoją centralnie, ale są lekko przesunięci w stosunku do środka bramki (w lewo lub prawo).
Natomiast już najmniejsze odchylenie, nawet o niecałe 10 cm, wpływa na kierunek strzału przeciwnika. Niestety najczęściej jest on przeciwny do kierunku, w którym skacze bramkarz.
Po dokładnej analizie wyników, badacze stwierdzili, że strategia ta naprawdę działa. Bramkarz może świadomie wpływać na zawodnika drużyny przeciwnej i kierunek, w którym posyła on piłkę. Wystarczy lekkie przesunięcie w lewo lub prawo od środka bramki. Po takim zabiegu, bramkarz śmiało może skakać w stronę, gdzie jest więcej wolnego miejsca i ma pewność, że także tu padnie strzał.
Więcej na ten temat w marcowym numerze pisma "Psychological Science".
Na potrzeby eksperymentu badacze obejrzeli 200 filmów wideo z nagraniami rzutów karnych. Okazało się, że na 96 proc. z nich bramkarze nie stoją centralnie, ale są lekko przesunięci w stosunku do środka bramki (w lewo lub prawo).
Natomiast już najmniejsze odchylenie, nawet o niecałe 10 cm, wpływa na kierunek strzału przeciwnika. Niestety najczęściej jest on przeciwny do kierunku, w którym skacze bramkarz.
Po dokładnej analizie wyników, badacze stwierdzili, że strategia ta naprawdę działa. Bramkarz może świadomie wpływać na zawodnika drużyny przeciwnej i kierunek, w którym posyła on piłkę. Wystarczy lekkie przesunięcie w lewo lub prawo od środka bramki. Po takim zabiegu, bramkarz śmiało może skakać w stronę, gdzie jest więcej wolnego miejsca i ma pewność, że także tu padnie strzał.
Więcej na ten temat w marcowym numerze pisma "Psychological Science".
Komentarze |