Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 03-08-2006 o godz. 09:00:00 przez pala2 395
Wys�ano dnia 03-08-2006 o godz. 09:00:00 przez pala2 395
Nie ma pełnych danych, które mówiłyby, ilu tak naprawdę młodych Polaków opuściło kraj, jadąc do pracy. Są za to urzędowe statystki, które donoszą o znacznym spadku bezrobocia w najbiedniejszych regionach, w tym w Świętokrzyskiem. |
Nic dziwnego. Hasło "Trzeba stąd uciekać" staje się coraz popularniejsze, nie tylko wśród młodzieży. - Odnoszę wrażenie, że młodzi obrazili się na kraj. Nie wiem dlaczego - mówi Zdzisław Kowalski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach. - Bezrobocie spada. Są już u nas zawody, do których brakuje chętnych. Nie ma ludzi do pracy przy zbiorach owoców - wylicza. Na argument, że płace za roboty sezonowe przestały być atrakcyjne nawet dla Ukraińców, przyznaje: - Wolą jechać dalej i pracować za wyższe stawki.
Oby wrócili
Wiesław Gumuła, dyrektor Narodowego Banku Polskiego w Kielcach, prowadził badania wśród młodzieży, która emigruje w poszukiwaniu pracy. - Młodzi wyjeżdżali przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej i po otwarciu granic głównie w poszukiwaniu pracy, której w Polsce nie było. Teraz sytuacja powoli się zmienia, coraz więcej jest zawodów deficytowych. Nadal jednak pracodawcy wolą inwestować w pracowników z doświadczeniem niż w młodych z potencjałem. Jeśli utrzyma się trend, że na rynku będzie brakować pewnych zawodów, pracodawcy zaczną też zatrudniać młodzież - mówi. - Drugim bardzo ważnym powodem wyjazdów młodzieży jest odwieczna ciekawość. Za czasów Jagiellonów młodzi też wyjeżdżali. Żeby się kształcić, zobaczyć świat. Nie jest tragedią fakt, że młodzież wyjeżdża. Ważne, żeby wracała.
Ale to zależy od zmiany sytuacji w kraju.
Dość układów i nepotyzmu
- Z badań wynika, że na wyjazd decydują się głównie młodzi, którzy z przyczyn ekonomicznych lub rodzinnych muszą liczyć na siebie. A takich jest większość - mówi socjolog Maria Sroczyńska. - Rodzice nie są w stanie zapewnić im utrzymania i czasu na szukanie pracy. Młode kobiety na ogół emigrują za granicę z myślą, że tam ułożą sobie życie. Mężczyźni częściej chcą wracać, ale powrót uzależniają od tego, czy zmieni się sytuacja w kraju. Młodzi widzą, że za granicą dzięki własnej pracy mają możliwość awansu. Od powrotu odstraszają ich: korupcja w kraju, układy i nepotyzm. Ostatnio coraz częściej postrzegają też Polskę jako kraj, w którym brakuje tolerancji.
Nie oszukujmy siÄ™
Czy Polska jest w stanie zatrzymać młodych, którzy są jej przyszłością? Przez ostatnie lata rządzących nie obchodziło, że młodzi nie mają perspektyw. Dopiero otwarcie Unii i masowe wyjazdy uświadamiają polskim "elitom", że młodzież wystawia im ocenę niedostateczną na świadectwach dojrzałości. Nie chodzi zresztą tylko o polityków. Winne jest całe pokolenie dorosłych Polaków. Tych głosujących na partie, które zapowiadały rozdawanie publicznych pieniędzy i unikały reform wydatków socjalnych, bez czego nie da się obniżyć podatków oraz kosztów pracy. Bez radykalnej reformy finansów publicznych Polska długo nie dorówna krajom zachodnim - i niestety, kto ma głowę na karku, porzuci ojczyznę. Nie pomogą lekcje patriotyzmu w wydaniu Ligi Polskich Rodzin. Nie zastąpią widoków na normalne życie, bez walki o byt, strachu o pracę i niezapłacone rachunki.
Obecne ożywienie gospodarcze nie jest w najmniejszym stopniu zasługą polityków i nie będzie trwało wiecznie. Gdy za kilka lat przestanie płynąć do nas szerokim strumieniem kasa z Unii Europejskiej i odwróci się cykl koniunktury w gospodarce, nagle okaże się, że polskie firmy zaczną znowu zwalniać ludzi. Doraźne programy, jak SLD-owska "Pierwsza praca" czy niedawne propozycje Platformy Obywatelskiej to rozwiązania na krótką metę, obliczone bardziej na robienie dobrego wrażenia niż rzeczywistą skuteczność. Jeśli nie będzie zmian w kosztach pracy i podatkach - a patrząc na wyczyny rządzącej koalicji raczej nie będzie - przygotujmy się w nadchodzących latach na kolejny skok bezrobocia i prawdziwy exodus polskiej młodzieży.
Oby wrócili
Wiesław Gumuła, dyrektor Narodowego Banku Polskiego w Kielcach, prowadził badania wśród młodzieży, która emigruje w poszukiwaniu pracy. - Młodzi wyjeżdżali przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej i po otwarciu granic głównie w poszukiwaniu pracy, której w Polsce nie było. Teraz sytuacja powoli się zmienia, coraz więcej jest zawodów deficytowych. Nadal jednak pracodawcy wolą inwestować w pracowników z doświadczeniem niż w młodych z potencjałem. Jeśli utrzyma się trend, że na rynku będzie brakować pewnych zawodów, pracodawcy zaczną też zatrudniać młodzież - mówi. - Drugim bardzo ważnym powodem wyjazdów młodzieży jest odwieczna ciekawość. Za czasów Jagiellonów młodzi też wyjeżdżali. Żeby się kształcić, zobaczyć świat. Nie jest tragedią fakt, że młodzież wyjeżdża. Ważne, żeby wracała.
Ale to zależy od zmiany sytuacji w kraju.
Dość układów i nepotyzmu
- Z badań wynika, że na wyjazd decydują się głównie młodzi, którzy z przyczyn ekonomicznych lub rodzinnych muszą liczyć na siebie. A takich jest większość - mówi socjolog Maria Sroczyńska. - Rodzice nie są w stanie zapewnić im utrzymania i czasu na szukanie pracy. Młode kobiety na ogół emigrują za granicę z myślą, że tam ułożą sobie życie. Mężczyźni częściej chcą wracać, ale powrót uzależniają od tego, czy zmieni się sytuacja w kraju. Młodzi widzą, że za granicą dzięki własnej pracy mają możliwość awansu. Od powrotu odstraszają ich: korupcja w kraju, układy i nepotyzm. Ostatnio coraz częściej postrzegają też Polskę jako kraj, w którym brakuje tolerancji.
Nie oszukujmy siÄ™
Czy Polska jest w stanie zatrzymać młodych, którzy są jej przyszłością? Przez ostatnie lata rządzących nie obchodziło, że młodzi nie mają perspektyw. Dopiero otwarcie Unii i masowe wyjazdy uświadamiają polskim "elitom", że młodzież wystawia im ocenę niedostateczną na świadectwach dojrzałości. Nie chodzi zresztą tylko o polityków. Winne jest całe pokolenie dorosłych Polaków. Tych głosujących na partie, które zapowiadały rozdawanie publicznych pieniędzy i unikały reform wydatków socjalnych, bez czego nie da się obniżyć podatków oraz kosztów pracy. Bez radykalnej reformy finansów publicznych Polska długo nie dorówna krajom zachodnim - i niestety, kto ma głowę na karku, porzuci ojczyznę. Nie pomogą lekcje patriotyzmu w wydaniu Ligi Polskich Rodzin. Nie zastąpią widoków na normalne życie, bez walki o byt, strachu o pracę i niezapłacone rachunki.
Obecne ożywienie gospodarcze nie jest w najmniejszym stopniu zasługą polityków i nie będzie trwało wiecznie. Gdy za kilka lat przestanie płynąć do nas szerokim strumieniem kasa z Unii Europejskiej i odwróci się cykl koniunktury w gospodarce, nagle okaże się, że polskie firmy zaczną znowu zwalniać ludzi. Doraźne programy, jak SLD-owska "Pierwsza praca" czy niedawne propozycje Platformy Obywatelskiej to rozwiązania na krótką metę, obliczone bardziej na robienie dobrego wrażenia niż rzeczywistą skuteczność. Jeśli nie będzie zmian w kosztach pracy i podatkach - a patrząc na wyczyny rządzącej koalicji raczej nie będzie - przygotujmy się w nadchodzących latach na kolejny skok bezrobocia i prawdziwy exodus polskiej młodzieży.
Kamil WOJTCZAK, Anna CIEÅšLIKIEWICZ Echo Dnia
Komentarze |