Teatr Kielce Kultura Lokale Teatr
Wys�ano dnia 20-02-2004 o godz. 01:54:48 przez pala2 290
Wys�ano dnia 20-02-2004 o godz. 01:54:48 przez pala2 290
Już prawie 40 proc. nieruchomości, w której mieści się Teatr im. S. Żeromskiego w Kielcach, znajduje się w prywatnych rękach? - To, że ktoś wykupuje udziały w budynku, w którym od dziesięcioleci siedzibę ma instytucja służąca nam wszystkim, uważam za łajdactwo obywatelskie! |
- nie kryje oburzenia Piotr Szczerski, dyrektor kieleckiej sceny.
W prywatnych rękach
Piękny, zabytkowy budynek z 1879 roku, w którym mieści się kielecki teatr i na remont którego w ostatnich latach wyłożono z publicznych pieniędzy ponad milion złotych, jest dziś tylko w 63 proc. własnością samorządu województwa świętokrzyskiego. Pozostałe udziały znajdują się w prywatnych rękach.
Fakt, że na początku lat 90. nikt nie podjął się ostatecznego uregulowania spraw własnościowych nieruchomości przy ul. Sienkiewicza 32 w Kielcach, dziś odbija się czkawką. Piękny, zabytkowy budynek, w którym od dziesięcioleci mieści się kielecki teatr i na remont którego w ostatnich latach wyłożono z publicznych pieniędzy ponad milion złotych, jest dziś tylko w 63 proc. własnością samorządu województwa świętokrzyskiego. Pozostałe udziały znajdują się w prywatnych rękach.
Oburzony dyrektor
- Sprawa jest skomplikowana - nazwisk niektórych współwłaścicieli nieruchomości nie udało się ustalić lub nie znamy ich adresu - mówi Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa świętokrzyskiego. Ale problemów z dotarciem do części właścicieli gmachu teatru, nie mieli państwo M., którzy odkupili od nich ich udziały w nieruchomości. Dziś są, jak twierdzą, posiadaczami 25 proc. teatralnej nieruchomości.
- To łajdactwo obywatelskie! - nie kryje oburzenia Piotr Szczerski, dyrektor kieleckiej sceny. - Nie pojmuję, jak ludzie mieszkający w tym mieście, mogli wykupywać budynek, który służy mieszkańcom całego regionu, w którym mieści się jedyny w województwie teatr dramatyczny!
WÅ‚adze na scenie
Kieleckie małżeÅ„stwo zajmuje już w budynku przy ul. Sienkiewicza 32 powierzchniÄ™, w której znajduje siÄ™ sklep z odzieżą. - Ale to zaledwie 3 proc. tego, co nam siÄ™ należy - szacujÄ… paÅ„stwo M. WedÅ‚ug nich w caÅ‚ej nieruchomoÅ›ci powinno im przypaść okoÅ‚o 800 m kw. WystÄ…pili do samorzÄ…du województwa Å›wiÄ™tokrzyskiego o przekazanie im parteru na caÅ‚ej dÅ‚ugoÅ›ci budynku (mieÅ›ci siÄ™ tu Biuro Organizacji Widowni) oraz piwnic (zajmowanych przez kawiarniÄ™ „Dziurka"). DodajÄ…, że należy im siÄ™ również część nieruchomoÅ›ci poÅ‚ożona w podwórku.
Zarówno władze samorządowe, jak i dyrekcja teatru są przeciwne propozycjom państwa M. i uzasadniają swoje stanowisko: skoro od zakończenia wojny nieruchomość znajdowała się w zarządzie teatru i skoro tylko skarb państwa wykładał pieniądze na wszelkie remonty i utrzymanie budynku, to całość powinna przejść na własność kieleckiej sceny. Podpierają się tu ustawą z lutego 1958 r. o uregulowaniu stanu prawnego mienia pozostającego pod zarządem państwowym. - Decyzję czy cała nieruchomość zostanie przekazana samorządowi wojewódzkiemu podejmie Ministerstwo Kultury w sierpniu - dodaje Piotr Szczerski. Jeśli będzie ona dla teatru negatywna, to pozostaje wówczas już tylko droga sądowa.
Ma być kawiarnia
Czy kielecki teatr może się czuć zagrożony? Czy zamiast teatralnych afiszy w witrynach na deptaku będą wisieć ubrania? - Nie chcemy ingerować w pracę teatru, nie stanowimy dla niego żadnego zagrożenia. Przeciwnie - deklarowaliśmy chęć współpracy, chcieliśmy wyłożyć pieniądze na remont budynku, ale nie ma woli z drugiej strony - mówią państwo M. Dodają, że w części, gdzie obecnie znajduje się Biuro Organizacji Widowni, chcieliby urządzić stylową kawiarnię.
Samorząd województwa zachodzi teraz w głowę - co zrobić z tym całym ambarasem. Zastanawiające jest, że nikt z przedstawicieli władzy nie wpadł na pomysł, by iść śladem państwa M. i skupować od prywatnych właścicieli kolejne udziały w teatralnej nieruchomości. I dziś może samorząd byłby posiadaczem znacznie większej części nieruchomości.
Nie mogli wcześniej
- Nie mogliśmy przed rozstrzygnięciem sprawy, która toczy się w Ministerstwie Kultury, kupować udziałów w nieruchomości. Nie wolno nam dowolnie dysponować publicznymi pieniędzmi - tłumaczy Jacek Kowalczyk. - Może trzeba się będzie zastanowić nad wykupieniem od państwa M. ich udziałów.
Czy jednak ci będą skłonni je odsprzedać? - Za wcześnie, by na to pytanie odpowiadać - mówią.
W prywatnych rękach
Piękny, zabytkowy budynek z 1879 roku, w którym mieści się kielecki teatr i na remont którego w ostatnich latach wyłożono z publicznych pieniędzy ponad milion złotych, jest dziś tylko w 63 proc. własnością samorządu województwa świętokrzyskiego. Pozostałe udziały znajdują się w prywatnych rękach.
Fakt, że na początku lat 90. nikt nie podjął się ostatecznego uregulowania spraw własnościowych nieruchomości przy ul. Sienkiewicza 32 w Kielcach, dziś odbija się czkawką. Piękny, zabytkowy budynek, w którym od dziesięcioleci mieści się kielecki teatr i na remont którego w ostatnich latach wyłożono z publicznych pieniędzy ponad milion złotych, jest dziś tylko w 63 proc. własnością samorządu województwa świętokrzyskiego. Pozostałe udziały znajdują się w prywatnych rękach.
Oburzony dyrektor
- Sprawa jest skomplikowana - nazwisk niektórych współwłaścicieli nieruchomości nie udało się ustalić lub nie znamy ich adresu - mówi Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa świętokrzyskiego. Ale problemów z dotarciem do części właścicieli gmachu teatru, nie mieli państwo M., którzy odkupili od nich ich udziały w nieruchomości. Dziś są, jak twierdzą, posiadaczami 25 proc. teatralnej nieruchomości.
- To łajdactwo obywatelskie! - nie kryje oburzenia Piotr Szczerski, dyrektor kieleckiej sceny. - Nie pojmuję, jak ludzie mieszkający w tym mieście, mogli wykupywać budynek, który służy mieszkańcom całego regionu, w którym mieści się jedyny w województwie teatr dramatyczny!
WÅ‚adze na scenie
Kieleckie małżeÅ„stwo zajmuje już w budynku przy ul. Sienkiewicza 32 powierzchniÄ™, w której znajduje siÄ™ sklep z odzieżą. - Ale to zaledwie 3 proc. tego, co nam siÄ™ należy - szacujÄ… paÅ„stwo M. WedÅ‚ug nich w caÅ‚ej nieruchomoÅ›ci powinno im przypaść okoÅ‚o 800 m kw. WystÄ…pili do samorzÄ…du województwa Å›wiÄ™tokrzyskiego o przekazanie im parteru na caÅ‚ej dÅ‚ugoÅ›ci budynku (mieÅ›ci siÄ™ tu Biuro Organizacji Widowni) oraz piwnic (zajmowanych przez kawiarniÄ™ „Dziurka"). DodajÄ…, że należy im siÄ™ również część nieruchomoÅ›ci poÅ‚ożona w podwórku.
Zarówno władze samorządowe, jak i dyrekcja teatru są przeciwne propozycjom państwa M. i uzasadniają swoje stanowisko: skoro od zakończenia wojny nieruchomość znajdowała się w zarządzie teatru i skoro tylko skarb państwa wykładał pieniądze na wszelkie remonty i utrzymanie budynku, to całość powinna przejść na własność kieleckiej sceny. Podpierają się tu ustawą z lutego 1958 r. o uregulowaniu stanu prawnego mienia pozostającego pod zarządem państwowym. - Decyzję czy cała nieruchomość zostanie przekazana samorządowi wojewódzkiemu podejmie Ministerstwo Kultury w sierpniu - dodaje Piotr Szczerski. Jeśli będzie ona dla teatru negatywna, to pozostaje wówczas już tylko droga sądowa.
Ma być kawiarnia
Czy kielecki teatr może się czuć zagrożony? Czy zamiast teatralnych afiszy w witrynach na deptaku będą wisieć ubrania? - Nie chcemy ingerować w pracę teatru, nie stanowimy dla niego żadnego zagrożenia. Przeciwnie - deklarowaliśmy chęć współpracy, chcieliśmy wyłożyć pieniądze na remont budynku, ale nie ma woli z drugiej strony - mówią państwo M. Dodają, że w części, gdzie obecnie znajduje się Biuro Organizacji Widowni, chcieliby urządzić stylową kawiarnię.
Samorząd województwa zachodzi teraz w głowę - co zrobić z tym całym ambarasem. Zastanawiające jest, że nikt z przedstawicieli władzy nie wpadł na pomysł, by iść śladem państwa M. i skupować od prywatnych właścicieli kolejne udziały w teatralnej nieruchomości. I dziś może samorząd byłby posiadaczem znacznie większej części nieruchomości.
Nie mogli wcześniej
- Nie mogliśmy przed rozstrzygnięciem sprawy, która toczy się w Ministerstwie Kultury, kupować udziałów w nieruchomości. Nie wolno nam dowolnie dysponować publicznymi pieniędzmi - tłumaczy Jacek Kowalczyk. - Może trzeba się będzie zastanowić nad wykupieniem od państwa M. ich udziałów.
Czy jednak ci będą skłonni je odsprzedać? - Za wcześnie, by na to pytanie odpowiadać - mówią.
Agata Niebudek Echo Dnia
Komentarze |