Kielce v.0.8

Teatr
Z życia korniszonów - sezon teatralny w Kielcach (cz. I)

 drukuj stron�
Teatr Recenzje
Wys�ano dnia 09-07-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 844

Bierzemy 2 kilo ogórków średniej wielkości, moczymy, moczymy, moczymy... pruszymy solą, zalewamy małym kieliszkiem octu, dajemy 2 ziarnka pieprzu, uzupełniamy wodą... Nie bardzo wyszło. A sezon w kieleckim teatrze wyszedł?

W bardzo uczonym dziele Lehman Hans-Thies ogłosił sobie, że w teatrze tekst się skończył, dramat przestaje być ważny, aktorzy mogą sobie pleść co autor napisał i tak to nie ma znaczenia. No i mamy "teatr postdramatyczny". No trochę uprościłem. No, może więcej niż trochę. A w Polsce podchodzą do tego jak pies do jeża. Warlikowski z Jarzyną się zbuntowali. Noskiem pokręcił Gruszczyński...

"Barbarzyńcy nadchodzą z pierwszymi promieniami wiosny"

A niech tam Kielce nasze spokojne, niech tam wkoło wraża wojna. "Teatr postdramatyczny" bardzo dobrze im zrobił. Bo taka, na ten przykład (bo dlaczego na inny) "Pasja" - realizacja idealna - tancerze tańczą, muzycy grają, scenografowie scenografują, a tekstu nie słychać... Zgodnie z ideą tekst nie jest ważny. Czy źle wyszło? Ależ doskonale! Gdyby istniał "Kurs krótki grafomanii stosowanej" to wzniosły tematycznie, ideowo słuszny, czasowo osadzony pełny wersów strzelistych, rymów dokładnych tekst Henryka Jachimowskiego znalazłby tam miejsce poczesne i jakże piękne. Kursu nie ma. "Pasja" powstała. Poklaskano, bo temat wzniosły. Pozachwycano się, bo na czasie. Zrecenzowano pochwalnie, bo tak trzeba.

Więc może nie żywot korniszonów, a siła strachu...?

Panowie! Jeszcze żłóbek został - nieośpiewany, nieopisany. Uczony w teologii powiedziałby, po przeczytaniu tekstu (pamiętajmy nie usłyszał go, Kielecczanie za awangardową ideą poszli), że przeżyć religijnych tu tyle, co na łebku od szpilki, płaskich jak podpłomyk prasłowiański.

Korniszony są gatunkowo marynatą z okazji rautów różnych podawaną. Do alkoholi i miąs tłustych pasują. Nadto w sposób doskonały wspomogą wiatry i wstręty na wątpiach leżące, jeśli z nalewką przesadzimy. Specjalnie słodką i ciężką.

Ładnie po tej scenie biegali. I mamy oto, w samym środku Gór Świętokrzyskich, rewolucyjną, bo sacralną postdramę. Obok strof nieśmiertelnych (przepraszam fraz) Stefana Żeromskiego to wiekopomny wkład w dziedzictwo kultury narodowej. No, ale żeby nie było, że jakiejś łyżki dziegciu nie znalazłem... Obok Judasza i Magdaleny zapomniał autor o WMZNMP Jakubie de Molaya. Ta klamra współczesność z tradycją spinająca... Lecz to zaledwie mała rysa na zwierciadle arcydzieła.

W odcinku drugim o dramatycznych i jakże ważnych gestach naszego teatru przy ulicy Sienkiewicza.

cdn nastąpi...


Pilon


Komentarze

Error connecting to mysql