Kielce
Wys�ano dnia 23-11-2006 o godz. 10:00:00 przez agape 617
Wys�ano dnia 23-11-2006 o godz. 10:00:00 przez agape 617
- Korzystający ze zbiorów bibliotecznych przepłacają za kserowanie książek - uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pierwsze biblioteki płacą kary.
|
Precedensowa decyzja dotyczy warszawskiej Biblioteki Narodowej. Jej władze ustaliły, że za kopiowanie jednej strony A4 czytelnicy muszą zapłacić 45 gr. Taką stawkę musiały też przyjąć firmy, które podpisały umowę z BN. Te zapisy zakwestionował jeden z czytelników. Urząd przyznał mu rację i ukarał BN grzywną 5 tys. zł.
Warszawski precedens pociągnął za sobą następne wnioski czytelników. Pod lupą urzędu znalazły się skargi na lubelski UMCS i Bibliotekę Ossolińskich we Wrocławiu.
Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w Kielcach. Najwyższe stawki w mieście ma Wojewódzka Biblioteka Publiczna przy ul. Jana Pawła II. Za kserowanie jednej strony A4 trzeba tu zapłacić 30 gr. - My z tego żyjemy - przyznaje Marta Podgórska, dyrektor biblioteki.
Jedyny punkt ksero prowadzi tam pracownik biblioteki. - To też dla nas gwarancja, że książki nie zostaną zniszczone - argumentuje Podgórska.
Korzystający z Biblioteki Głównej Politechniki Świętokrzyskiej płacą 20 gr za stronę A4. Czytelnik sam obsługuje kserokopiarki, które są własnością biblioteki. - Zdaję sobie sprawę, że taniej można kserować na mieście. Nasza stawka jest jednak wynikiem rachunku ekonomicznego. Oferujemy najwyższą jakość, maszyny są nowe i musimy o nie dbać - mówi Mariusz Karbownik, zastępca dyrektora Biblioteki Głównej PŚK.
W najlepszej sytuacji są studenci Akademii Świętokrzyskiej. To efekt umów, jakie uczelnia podpisała z prywatnymi firmami. - Zawieramy je z punktami, ale nie sugerujemy cen. Konkurencja sprawia, że nie są wygórowane - mówi dr Henryk Suchojad, dyrektor Biblioteki Głównej AŚ. W efekcie za ksero jednej strony A4 w Instytucie Filologii Polskiej przy ul. Leśnej studenci płacą 10 gr. Tyle samo co w pobliskich punktach ksero poza uczelnią.
UOKiK: to duże ograniczenie
"Zdaniem UOKiK ustalenie cen usług kserograficznych na jednakowym poziomie za stronę A4 przy jednoczesnym zakazie wynoszenia zbiorów poza jej teren ogranicza, a w niektórych przypadkach uniemożliwia korzystanie ze zbiorów biblioteki" - czytamy w komunikacie urzędu.
Warszawski precedens pociągnął za sobą następne wnioski czytelników. Pod lupą urzędu znalazły się skargi na lubelski UMCS i Bibliotekę Ossolińskich we Wrocławiu.
Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w Kielcach. Najwyższe stawki w mieście ma Wojewódzka Biblioteka Publiczna przy ul. Jana Pawła II. Za kserowanie jednej strony A4 trzeba tu zapłacić 30 gr. - My z tego żyjemy - przyznaje Marta Podgórska, dyrektor biblioteki.
Jedyny punkt ksero prowadzi tam pracownik biblioteki. - To też dla nas gwarancja, że książki nie zostaną zniszczone - argumentuje Podgórska.
Korzystający z Biblioteki Głównej Politechniki Świętokrzyskiej płacą 20 gr za stronę A4. Czytelnik sam obsługuje kserokopiarki, które są własnością biblioteki. - Zdaję sobie sprawę, że taniej można kserować na mieście. Nasza stawka jest jednak wynikiem rachunku ekonomicznego. Oferujemy najwyższą jakość, maszyny są nowe i musimy o nie dbać - mówi Mariusz Karbownik, zastępca dyrektora Biblioteki Głównej PŚK.
W najlepszej sytuacji są studenci Akademii Świętokrzyskiej. To efekt umów, jakie uczelnia podpisała z prywatnymi firmami. - Zawieramy je z punktami, ale nie sugerujemy cen. Konkurencja sprawia, że nie są wygórowane - mówi dr Henryk Suchojad, dyrektor Biblioteki Głównej AŚ. W efekcie za ksero jednej strony A4 w Instytucie Filologii Polskiej przy ul. Leśnej studenci płacą 10 gr. Tyle samo co w pobliskich punktach ksero poza uczelnią.
UOKiK: to duże ograniczenie
"Zdaniem UOKiK ustalenie cen usług kserograficznych na jednakowym poziomie za stronę A4 przy jednoczesnym zakazie wynoszenia zbiorów poza jej teren ogranicza, a w niektórych przypadkach uniemożliwia korzystanie ze zbiorów biblioteki" - czytamy w komunikacie urzędu.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |