Świętokrzyskie Kultura
Wys�ano dnia 30-01-2006 o godz. 11:00:00 przez pala2 938
Wys�ano dnia 30-01-2006 o godz. 11:00:00 przez pala2 938
Choć ważyły prawie pół tony, zniknęły sprzed pałacu - od tygodnia policja poszukuje nie tylko złodziei, ale także tych, którzy powinni je przed kradzieżą zabezpieczyć. |
Kamienne lwy miały około 60-70 cm wysokości i 1,20 m długości. Zdobiły ganek pałacu zbudowanego pod koniec XIX w. przez księcia Aleksandra Druckiego-Lubeckiego. Przetrwały dwie wojny światowe, komunizm i III Rzeczypospolitą. Ukradzione zostały w IV. Kiedy, dokładnie nie wiadomo.
Policja otrzymała zawiadomienie w ubiegłym tygodniu. - Można powiedzieć, że szukamy nie tylko złodzieja, ale także gospodarza. Brak było należytej staranności przy zabezpieczeniu pałacu - mówi podkomisarz Piotr Deroń, komendant komisariatu w Ćmielowie. I dodaje, że odpowiedzialnego za zabezpieczenie opuszczonego i popadającego w ruinę zabytku policja ustali już dziś. Wczoraj komendant powiedział tylko, że raczej nie jest to Zespół Szkół Rolniczych, który przed laty opuścił pałac i ma siedzibę w pobliżu.
Kiedy, i czy w ogóle, uda się znaleźć sprawców kradzieży oraz odzyskać lwy, nie wiadomo. Komendant Dereń przypuszcza, że kamienne rzeźby mogą być jeszcze u złodzieja lub pasera. Zdradza, że policja wystąpiła do odpowiednich służb, aby uniemożliwić wywiezienie ich za granicę.
Z kolei świętokrzyski konserwator zabytków Janusz Cedro informuje, że fotografie lwów przekazał nie tylko policji, ale także Ośrodkowi Ochrony Zbiorów Publicznych działającego przy Ministerstwie Kultury. Na stronie internetowej tej instytucji (www.icons.pl) znajdują się informacje i zdjęcia skradzionych dzieł sztuki. Kupujący rzeźby czy obrazy mogą więc sprawdzić, czy nie oferuje im się towaru pochodzącego z przestępstwa.
Konserwator Cedro ostrzega, że kolekcjoner czy właściciel willi, który kupi lwy z Bałtowa, żeby postawić je na ganku czy w ogródku, może spodziewać się nieprzyjemności.
Policja otrzymała zawiadomienie w ubiegłym tygodniu. - Można powiedzieć, że szukamy nie tylko złodzieja, ale także gospodarza. Brak było należytej staranności przy zabezpieczeniu pałacu - mówi podkomisarz Piotr Deroń, komendant komisariatu w Ćmielowie. I dodaje, że odpowiedzialnego za zabezpieczenie opuszczonego i popadającego w ruinę zabytku policja ustali już dziś. Wczoraj komendant powiedział tylko, że raczej nie jest to Zespół Szkół Rolniczych, który przed laty opuścił pałac i ma siedzibę w pobliżu.
Kiedy, i czy w ogóle, uda się znaleźć sprawców kradzieży oraz odzyskać lwy, nie wiadomo. Komendant Dereń przypuszcza, że kamienne rzeźby mogą być jeszcze u złodzieja lub pasera. Zdradza, że policja wystąpiła do odpowiednich służb, aby uniemożliwić wywiezienie ich za granicę.
Z kolei świętokrzyski konserwator zabytków Janusz Cedro informuje, że fotografie lwów przekazał nie tylko policji, ale także Ośrodkowi Ochrony Zbiorów Publicznych działającego przy Ministerstwie Kultury. Na stronie internetowej tej instytucji (www.icons.pl) znajdują się informacje i zdjęcia skradzionych dzieł sztuki. Kupujący rzeźby czy obrazy mogą więc sprawdzić, czy nie oferuje im się towaru pochodzącego z przestępstwa.
Konserwator Cedro ostrzega, że kolekcjoner czy właściciel willi, który kupi lwy z Bałtowa, żeby postawić je na ganku czy w ogródku, może spodziewać się nieprzyjemności.
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza
Komentarze
|