Kielce v.0.8

Nauka Technika
Zeszyty von Bismarcka na Pomorzu

 drukuj stron�
Nauka Technika Polska Kultura
Wys�ano dnia 12-03-2006 o godz. 11:00:00 przez agape 527

Trzy zeszyty, które latem ubiegłego roku odkryto w starej wozowni pod Słupskiem, zapisał Otto von Bismarck, twórca potęgi Niemiec - potwierdzili niemieccy naukowcy. Prawdopodobnie z gabinetu Żelaznego Kanclerza skradli je szpiedzy.

- Po analizie porównawczej oryginalnych dokumentów z zeszytami znalezionymi w Warcinie jestem pewien, że zapiski w tych ostatnich wyszły spod ręki von Bismarcka - mówi prof. Lothar Mahtan z uniwersytetu w Bremie.

Manuskrypty z wozowni

Analiza powstała na prośbę dyrektora Zespołu Szkół Leśnych i Ogólnokształcących w Warcinie, która mieści się w budynkach dawnego majątku kanclerza Rzeszy. Von Bismarck kupił posiadłość w kwietniu 1867 roku. Transakcję sfinansował z nagrody, jaką otrzymał od pruskiego króla za sukcesy w wojnie z Austrią. Położone ówcześnie na odludziu i otoczone lasami Warcino było jego ukochanym miejscem pracy i wypoczynku. W efekcie z czasem stało się gniazdem rodowym von Bismarcków - zastąpiło położone koło Magdeburga Schonhausen. W Warcinie von Bismarckowie rezydowali do wiosny 1945 roku.

Podczas remontu XVI-wiecznej wozowni latem 2005 r. znaleziono w niej trzy zeszyciki zapisane wysmakowanym gotykiem. - Kiedy porównałem notatki z zeszytów ze znajdującymi się w szkolnych zbiorach autografami z albumów, o mało nie spadłem z krzesła - opowiada dyrektor szkoły Piotr Mańka. - Wszystko wskazywało na to, że trzymam w ręku oryginalne manuskrypty Żelaznego Kanclerza. Okazało się, że miałem rację - mówi Mańka.

Rozważania o grzechu i emeryturach

Co znajduje się w zapiskach kanclerza? Część z nich to rozważania von Bismarcka nad sposobem zatwierdzania emerytur i rent (weszły w życie w 1891 roku) oraz przemyślenia tego znanego z surowych zasad człowieka nad stopniowaniem zachowań ludzi zmierzających do grzechu. Są też fragmenty mówiące o ogólnej sytuacji ekonomicznej Rzeszy. W jednym z zeszycików zachowała się naklejka z autografem "Bismarck" i rzymską cyfrą V. Podpis kanclerza znajduje się też na różowej bibule w kolejnym zeszycie. Notatki sporządzono w większości w języku niemieckim. Są też jednak ustępy zapisane łaciną i greką oraz pojedyncze zdania po francusku.

- Myślę, że są to notatki i brudnopisy, które były kanclerz wykorzystywał potem w codziennej pracy. Część z nich mogła być szkicami jego późniejszych wystąpień - uważa Piotr Mańka. - Nie wiemy, w jaki sposób znalazły się w skrytce pod belką wozowni. Uważam, że schował je tam - zamiast zniszczyć - jeden z tutejszych służących.

Maczały w tym place tajne służby?

Dziś trudno ustalić, w jakim celu ukryto zeszyty. Niewątpliwie ktoś zadał sobie jednak wiele trudu, aby starannie zamaskować skrytkę pod powałą. Poza tym zrobił to w miejscu, z którego łatwo było coś niepostrzeżenie wywieźć. - Sposób i miejsce ukrycia brulionów mogą nosić znamiona działalności szpiegowskiej - przypuszcza profesor Andrzej Pepłoński, autor wielu publikacji o wywiadzie. - Może ktoś przypuszczał, że zawierały informacje o dużym znaczeniu dla gospodarki i wojskowości Rzeszy. Możemy być pewni, że Warcino znajdowało się wówczas na priorytetowej liście tajnych służb całej Europy.

Na ostateczne wyjaśnienie zagadek związanych z rękopisami z Warcina będziemy musieli poczekać do lata. Wtedy znane będą wyniki analizy chemicznej papieru i atramentu. Zostanie kompleksowo odcyfrowana zawartość zeszytów, poznamy też daty powstawania kolejnych zapisów. Prace sfinansuje uniwersytet w Bremie. Po ich zakończeniu rękopisy staną się elementem wystawy poświęconej historii majątku w Warcinie, która ma powstać w odbudowanej wozowni.




Komentarze

Error connecting to mysql