Literatura Recenzje
Wys�ano dnia 17-02-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 314
Wys�ano dnia 17-02-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 314
"Zabójstwo z premedytacją". To kolejna próba odpowiedzi na pytanie: dlaczego na Bałkanach przeszłość nigdy nie umiera, ale wciąż powraca i znaczy krwawym piętnem kolejne pokolenia. Może niełatwo w to uwierzyć, ale był taki czas, gdy literatura jugosłowiańska cieszyła się w Polsce niemal takim wzięciem jak iberoamerykańska. |
Nazwiska Miodraga Bulatovicia czy Ivo Andricia były równie znane jak Julio Cortazara czy Gabriela Garcii Marqueza, sama Jugosławia kusiła niczym raj na ziemi, gdzie ośnieżone szczyty gór przeglądają się w lazurowym morzu, po plażach spacerują urodziwe dziewczęta (nierzadko topless), a sklepy pełne są wszelkiego dobra, dostępnego za dinary i dolary.
Znam to tylko z opowiadań. Z racji wieku jedyną pożywką mojej fascynacji Jugosławią były w latach 70. filmy partyzanckie, sławiące geniusz towarzysza Tito. Kiedy zacząłem studiować slawistykę, o Jugosławii mówiło się już "była Jugosławia", a mitycznych Jugosłowian zastąpili ludzie z krwi (zwłaszcza z krwi) i kości: Serbowie, Chorwaci, Słoweńcy, Bośniacy... Zdążyłem skończyć studia, a wojna na Bałkanach wciąż trwała - ostatnią rzeczą, z jaką komukolwiek kojarzyli się Serbowie, była literatura.
Skok do socrealizmu
Bohaterów Selenicia dzieli przepaść, a porozumienie jest niemożliwe. Kto myśli inaczej, ten tylko sprowadza nieszczęście na siebie i innych. Piękna, wykształcona babka Jeleny, by przetrwać w nowym reżimie, posyłającym na śmierć setki przedstawicieli jej klasy, zdecyduje się na związek z wysokim funkcjonariuszem bezpieki. Ten zaś, z miłości do niej, spróbuje nawet nauczyć się mówić jak "człowiek miastowy". I tak jednak zostawi po sobie tylko spustoszenie.
Znakomitym uzupełnieniem lektury "Zabójstwa z premedytacją" jest wcześniejsza powieść Selenicia "Ci dwaj mężczyźni". Punkt wyjścia jest podobny: akcja zaczyna się w Belgradzie, by po chwili cofnąć się o 30 lat, do zimy 1945 roku. 15-letni Albańczyk z Kosowa, ostatni z rodu wybitego w ramach krwawej wendety, ucieka do Belgradu, gdzie poznaje Serba, któremu nowa władza łaskawie pozwoliła zamieszkać w jednym pokoju ogromnego domu zbudowanego przez jego przodków, walczących od 150 lat o niepodległość Serbii. Ów mężczyzna ma nadzieję, że uczyni chłopca kimś na swój obraz i podobieństwo - człowiekiem wykształconym, wrażliwym na sztukę. Ale ten nic nie rozumie z jego opowieści. Ulubioną lekturę - "Koran" - zamieni na socrealistyczną "Jak hartowała się stal". Z kosowskiej jaskini przeskoczy wprost do "królestwa marksizmu".
Co było dalej - wiemy. Po śmierci Tity w 1980 roku złudny jugosłowiański spokój rozwiał się w ciągu kilku lat. Dawne koszmary niepokojące jugosłowiańskich pisarzy stały się udziałem nas wszystkich.
Znam to tylko z opowiadań. Z racji wieku jedyną pożywką mojej fascynacji Jugosławią były w latach 70. filmy partyzanckie, sławiące geniusz towarzysza Tito. Kiedy zacząłem studiować slawistykę, o Jugosławii mówiło się już "była Jugosławia", a mitycznych Jugosłowian zastąpili ludzie z krwi (zwłaszcza z krwi) i kości: Serbowie, Chorwaci, Słoweńcy, Bośniacy... Zdążyłem skończyć studia, a wojna na Bałkanach wciąż trwała - ostatnią rzeczą, z jaką komukolwiek kojarzyli się Serbowie, była literatura.
Skok do socrealizmu
Bohaterów Selenicia dzieli przepaść, a porozumienie jest niemożliwe. Kto myśli inaczej, ten tylko sprowadza nieszczęście na siebie i innych. Piękna, wykształcona babka Jeleny, by przetrwać w nowym reżimie, posyłającym na śmierć setki przedstawicieli jej klasy, zdecyduje się na związek z wysokim funkcjonariuszem bezpieki. Ten zaś, z miłości do niej, spróbuje nawet nauczyć się mówić jak "człowiek miastowy". I tak jednak zostawi po sobie tylko spustoszenie.
Znakomitym uzupełnieniem lektury "Zabójstwa z premedytacją" jest wcześniejsza powieść Selenicia "Ci dwaj mężczyźni". Punkt wyjścia jest podobny: akcja zaczyna się w Belgradzie, by po chwili cofnąć się o 30 lat, do zimy 1945 roku. 15-letni Albańczyk z Kosowa, ostatni z rodu wybitego w ramach krwawej wendety, ucieka do Belgradu, gdzie poznaje Serba, któremu nowa władza łaskawie pozwoliła zamieszkać w jednym pokoju ogromnego domu zbudowanego przez jego przodków, walczących od 150 lat o niepodległość Serbii. Ów mężczyzna ma nadzieję, że uczyni chłopca kimś na swój obraz i podobieństwo - człowiekiem wykształconym, wrażliwym na sztukę. Ale ten nic nie rozumie z jego opowieści. Ulubioną lekturę - "Koran" - zamieni na socrealistyczną "Jak hartowała się stal". Z kosowskiej jaskini przeskoczy wprost do "królestwa marksizmu".
Co było dalej - wiemy. Po śmierci Tity w 1980 roku złudny jugosłowiański spokój rozwiał się w ciągu kilku lat. Dawne koszmary niepokojące jugosłowiańskich pisarzy stały się udziałem nas wszystkich.
Komentarze |