Turystyka i Podróże Kultura Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 13-08-2006 o godz. 10:00:00 przez pala2 4272
Wys�ano dnia 13-08-2006 o godz. 10:00:00 przez pala2 4272
Chęciny, "Krzemionki Opatowskie", Sandomierz i Opatów - to miejscowości w naszym regionie, które dysponują wspaniałymi skarbami. Niemal każdy może ich dotknąć. |
Nasz region słynie ze wspaniałych podziemnych tras turystycznych, które znajdują się w jaskiniach sprzed milionów lat, prehistorycznych kopalniach, w dawnych piwnicach i składach handlowych. Jaskinia "Raj", rezerwat "Krzemionki", podziemia Sandomierza, Opatowa są perełką polskiej turystki. Odwiedza je coraz więcej osób nie tylko z kraju, ale z zagranicy. Specjalne szlaki wyznaczone są dla masowych turystów, dzieci, młodzieży, a także dla naukowców, przyrodników, archeologów, historyków, a nawet dla miłośników sportów ekstremalnych.
W ostatnich latach zapanowała prawdziwa moda na trasy podziemne. To, co jest ukryte, znajduje się pod ziemią, budzi olbrzymią ciekawość. Podziemia bowiem kojarzone są ze skarbami, duchami, niezwykłymi przygodami. To zupełnie inne otoczenie, często dziewicze, utworzone przez naszych przodków lub ukształtowane przez naturę, niczym nieskażone. Nic dziwnego, że podziemia oddziałują na podświadomość ludzi. Niektórzy doszukują się w nich olbrzymiej energii. Twierdzą, że lepiej się tam czują, lżej oddychają. Gdy przebywają dłużej na dole, mają wrażenie, jakby się na nowo narodzili.
Z nietoperzami i białą damą
Nigdzie w Polsce ani w Europie nie ma takiej trasy, jak na Krzemionkach koło Ostrowca Świętokrzyskiego. - To obiekt wyjątkowy, autentyczny, o ogromnej wartości - mówi doktor Jerzy Bąbel, archeolog i zastępca dyrektora Muzeum Historyczno-Archeologicznego. - Możemy na własne oczy przekonać się, jak wyglądała kopalnia krzemienia sprzed 5,5 tysiąca lat. Gdy zejdziemy do podziemi, zobaczymy życie ludzi neolitu niczym w kapsule czasu. I nie trzeba tu żadnego wehikułu, by odbyć podróż do przeszłości.
Wprawdzie trasa turystyczna jest tworem sztucznym, współczesnym, ale przecina wiele kopalni neolitycznych pokazując je wycinkowo i dając obraz pracy dawnych górników, którzy wydobywali krzemień na klęczkach, w bardzo niskich korytarzach. Takie właśnie warunki panują na trasie ekstremalnej, ale tutaj dostęp mają jedynie naukowcy. Przed wejściem muszą nałożyć hełmy górnicze, kombinezony, nakolanniki, bo czeka ich czołganie się w pozycji kucznej lub na klęczkach. Opłaca się jednak trud, bo obiekt ten został najlepiej zachowany w całości. - Trasa ta ze względu na wyjątkową wartość jest wyłączona z ruchu turystycznego, mogą tam jedynie przebywać fachowcy, przy masowej turystyce doszłoby do zniszczeń - wyjaśnia doktor Jerzy Bąbel.
Oprócz zwiedzania dwóch tras podziemnych turyści mogą podziwiać wystawę skamieniałości, a także niecodzienne okazy roślinności. Teren ten bowiem jest nie tylko rezerwatem archeologicznym, ale i przyrodniczym.
Zwiedzanie jaskini "Raj" zaczyna się od pawilonu, gdzie można obejrzeć rodzinę neandertalczyka mieszkającego w jaskini około 50 tysięcy lat temu oraz krzemienne narzędzia, którym się posługiwał. Są tu także szczątki mamuta, nosorożca włochatego czy niedźwiedzia jaskiniowego. Już w samej jaskini ogromne wrażenie wywierają kolumny naciekowe, stalaktyty, skamieniałości koralowców znajdujące się w ścianach, rzadkość stanowią nacieki w kształcie kulek tak zwane perły jaskiniowe. - Mostek nad niewielkim jeziorkiem prowadzi do sali z setkami stalaktytów w różnych fazach rozwoju - zachęca do zwiedzania kierownik Bogusława Krawczyńska. - O tej porze roku atrakcją są przelatujące od czasu do czasu nietoperze.
Do podziemi w Sandomierzu wchodzi się z dziedzińca kamienicy Oleśnickich, a wychodzi przy ratuszu. Na trasie są 34 komory, w których turyści poznają historię miasta, architekturę, życie mieszczan, znamienitych postaci związanych z miastem. Jest tutaj między innymi chodnik Leszka Białego, sala Kazimierza Wielkiego, komnata rycerska, korytarz bakałarzy, szyb gwarków. Oczywiście zwiedzanie trasy nie może obyć się bez legendy o Halinie Krępiance, która rzekomo podczas trzeciego najazdu Tatarów podstępnie wprowadziła wrogów do podziemi i razem z nimi zginęła. Uratowała przez to miasto od całkowitego zniszczenia i spalenia. - Atrakcją są dyby i miecz katowski, umieszczone w jednej z komór - opowiada Marzena Martyńska, sekretarz oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. - Ciekawostką jest także oryginalny chodnik wydrążony przez górników. Obecnie można obejrzeć wystawy archeologiczne, krzemienia, ceramiki, garncarstwa, rękodzieła ludowego.
W opatowskich podziemiach atrakcją jest zdjęcie z białą damą. Turyści słuchają związanej z nią legendy. Inna wersja jest przeznaczona dla dzieci i młodzieży, inna dla dorosłych. Są fragmenty piwnic z oryginalnymi portalami, wojenna strzelnica z ostatniej wojny, w której żołnierze Armii Krajowej dokonywali prób broni ręcznej i maszynowej, ekspozycja narzędzi rolniczych, sala kupiecka. - Ciekawy jest wystrój części podziemnej trasy - wyjaśniają Zofia Niedbała i Piotr Węglewicz z miejscowego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. - Jest tak przebudowana jak prawdziwa kopalnia węgla.
Od trzeciorzędu, przez neolit, do średniowiecza
Trasa turystyczna na Krzemionkach przecina podziemia wielu kopalń neolitycznych. Niektóre przejścia wykuto w litej skale wapiennej. To była robota czysto górnicza, nie archeologiczna. Dobrze spisało się tu, jak zapewnia doktor Jerzy Bąbel, Przedsiębiorstwo Geohydrowiert z Kielc, kierowane przez górnika, inżyniera Adama Krawczyka.
Jaskinia "Raj" jest typową jaskinią krasową, jej korytarze zostały wytworzone w wapieniach środkowego dewonu, które przed 360 milionami lat powstały na dnie płytkiego morza. Jej wiek, jak twierdzi Bogusława Krawczyńska, bardzo trudno jest określić. Nie może być jednak starsza niż skały, czyli pochodzi sprzed około 80-100 tysięcy lat, z trzeciorzędu.
W Sandomierzu mieściły się pod Rynkiem składy kupieckie. Od XIII do XVI wieku drążono je w lessie pod budynkami, jezdniami ulic, placami, podwórkami, czasami na 15 metrach głębokości. - Naszą tradycją było przechowywanie tutaj soli i śledzi - opowiada Marek Juszczyk, miejski konserwator zabytków. - Zapewniała to panująca na dole temperatura do 4 stopni Celsjusza. Sandomierz był ośrodkiem hurtowym wielu towarów spożywczych, które były transportowane na Węgry i Ruś. W czasie licznych napadów składy były dla mieszkańców świetną kryjówką przed wrogiem.
Podziemia opatowskie powstały w zbliżonym okresie, co w Sandomierzu. Głównie przechowywano tutaj śledzie, świetne wina, przyprawy, z czego słynęło miasto w latach swojej prosperity. Wszystko oczywiście było posortowane aż na trzech wydrążonych tutaj kondygnacjach. To były najbezpieczniejsze składy towarów, bo świetnie chronione przed złodziejami, nie zagrożone pożarami, kradzieżami.
Przypadkowi odkrywcy
Przez wiele tysięcy lat kopalnie w Krzemionkach były ukryte w borach. Po zakończeniu eksploatacji, od wczesnej epoki brązu na te tereny wracano incydentalnie, w czasie wpływów rzymskich znajdowały się tu dymarki, potem odnajdywano z tego okresu monety rzymskie. Wreszcie we wczesnym średniowieczu polowano tu na zwierzynę, wytwarzano garnki. W XIX wieku teren ten nazywano uroczyskiem Krzemianka.
W okresie rozwoju huty na przełomie XIX i XX wieku powstał wielki kamieniołom bodzechowski. Obok chłopi odkryli podziemia, ale traktowali je w sposób czysto użytkowy. Sytuacja zmieniła się, gdy w 1922 roku młody geolog, późniejszy profesor Jan Samsonowicz sporządził pierwsze akta geodezyjne. Pewnego dnia wszedł do kopalni i wiedział, że to jeden z najcenniejszych zabytków w kraju i na świecie. Do połowy lat pięćdziesiątych XX wieku obiekt był zamknięty dla ruchu turystycznego, potem funkcjonował tylko w minimalnym stopniu. Od 1985 roku trasa jest oficjalnie otwarta. Początkowo wpuszczano tylko jedną grupę dziennie, około 30 osób. Ludzie przebierali się w kombinezony i schodzili na dół. W ciągu roku kopalnię odwiedzało wtedy sześć tysięcy turystów, teraz około 60 tysięcy.
Dopiero na początku lat sześćdziesiątych XX wieku odkryto jaskinię "Raj". Dwaj mieszkańcy, Józef Kopeć i Feliks Wawrzeńczak, podczas wydobywania wapienia w 1963 roku przypadkowo natknęli się na szczelinę, która była wejściem do jaskini. Zaraz ją zasypali blokami skalnymi, by uniknąć jakichkolwiek wypadków. Rok później uczniowie technikum geologicznego dokonali świadomej penetracji wnętrza jaskini. Powiadomili Ryszarda Gradzińskiego z sekcji speleologicznej Polskiego Towarzystwa Przyrodników imienia Mikołaja Kopernika. Niebawem jaskinią zainteresowali się Państwowa Rada Ochrony Przyrody oraz wojewódzki konserwator zabytków, który zdecydował o objęciu jej ochroną. Przez kilka lat trwały prace górnicze, budowlane i instalacyjne. Wreszcie w 1972 roku jaskinię udostępniono turystom.
W Sandomierzu trasa powstała podczas prac związanych z ratowaniem starego miasta. W połowie ubiegłego wieku zaczęły zapadać się kamienice w Rynku. Dostająca się do podziemnych zakamarków woda zaczęła wypłukiwać grunty lessowe, co doprowadzało do licznych zapadlisk. W 1964 roku do akcji wkroczyli naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, górnicy z Bytomia. Zaczęło się olbrzymie zabezpieczanie podziemnego świata.
Zlikwidowano wszystkie wyrobiska pod kamienicami, część piwnic dokładnie wypełniono specjalną mieszaniną lessu z dodatkiem szkła wodnego lub cementu. Niektóre pomieszczenia pozostawiono do użytku mieszkańcom. Dla turystów w 1977 roku oddano specjalną trasę podziemną, która prowadzi poprzez piwnice znajdujące się pod kilkoma budynkami.
W Opatowie też dochodziło do zapadania się kamienic, bo pękały znajdujące się pod nimi piwnice. Prace rewaloryzacyjne rozpoczęli naukowcy w 1971 roku. Odgruzowywano komory i korytarze, wzmacniano istniejące obudowy. Postanowiono też utworzyć kilka nowych odcinków, by połączyć je w całość i utworzyć przejście dla turystów. W 1984 roku trasa została otwarta. - W porównaniu z Sandomierzem w naszej zachowało się więcej oryginalnej obudowy z dawnych czasów - zapewniają Zofia Niedbała i Waldemar Węglewicz. - Nasza jest bardziej autentyczna.
Nie zniszczyć, a wzbogacić
Gdy w 1985 roku oficjalnie otwarto trasę na Krzemionkach, część naukowców uważała, że absolutnie należy ograniczyć tutaj ruch turystyczny i podziemia udostępniać tylko fachowcom. - Wszystko dlatego, że obiekt przedstawia niezwykłą wartość - mówi doktor Jerzy Bąbel. - Z drugiej strony była też duma, by go pokazywać. To obiekt unikatowy. W 1994 roku odpowiednią decyzją polskiego prezydenta, jako jeden z niewielu w kraju został uznany za pomnik historii.
Obecnie najważniejszym celem jest budowa muzeum z prawdziwego zdarzenia. Potrzebna jest pod ziemią nowa instalacja elektryczna, trzeba też zabezpieczyć stropy. - Krzemionki powinny podlegać bezpośrednio pod Ministerstwo Kultury, a nie pod starostwo - mówi doktor Jerzy Bąbel. - Wtedy wzrosłaby ich ranga. Czynione są też starania, by Krzemionki znalazły się na światowej liście dziedzictwa.
Z uznaniem o jaskini "Raj" wypowiadają się naukowcy. Profesor Stefan Kozłowski, który prowadził tu badania z profesorem Zbigniewem Rubinowskim, nie może wyjść z podziwu nad jej pięknem. Dobrym rozwiązaniem było wprowadzenie oświetlenia poprzez światłowody, przez co na dole nie gromadzą się już glony. Najważniejsza jest ochrona rezerwatu dla przyszłych pokoleń.
- W latach siedemdziesiątych, gdy tylko otwarliśmy trasę, odwiedzało nas ponad 100 tysięcy osób rocznie - mówi Bogusława Krawczyńska. - Wchodziły grupy nawet 20-osobowe. Teraz przestrzegamy ściśle regulaminu. Grupy 15-osobowe wpuszczane są co piętnaście minut. Wszystkim, którzy chcieliby nas odwiedzić, zalecamy wcześniejszą rezerwację.
Olbrzymie są plany rozwoju obiektu. Myśli się o utworzeniu ścieżki człowieka neandertalskiego, ścieżki dziecięcej sprzed 50 tysięcy lat i wioskę neandertalską, która uatrakcyjniłaby czas turystom oczekującym na wejście do jaskini.
Podziemna trasa turystyczna w Sandomierzu należy do pierwszych w kraju, to był poligon doświadczalny dla naukowców i górników, dzięki którym powstały potem przejścia w Opatowie, Jarosławiu. Budowano ją etapami, w przyszłym roku trasa będzie liczyć już 30 lat. - Nie planujemy już jej rozbudowy, chociaż mamy pomysły na inną aranżację wnętrza - mówi Marek Juszczyk. - Chcemy wprowadzić efekty dźwiękowe podczas zwiedzania.
Podziemia opatowskie posiadają trasę unikatową, najciekawszą w kraju. Takie są opinie naukowców. W wielu miejscach zachowała się oryginalna murarka z czasów średniowiecza. W najniższej, trzeciej kondygnacji utrzymuje się stała temperatura od 8 do 10 stopni. - Nasza trasa liczy dokładnie 402 metry - podają Zofia Niedbała i Waldemar Węglewicz. - Już niebawem jednak może być przedłużona o 200 metrów, bo zgodził się na to jeden z właścicieli kamienicy, pod którą są podziemne przejścia. Obecnie na ten temat trwają rozmowy. Wierzymy, że doprowadzą do pomyślnego finału. Trasa zyska ładny układ, będzie prowadzić w kierunku kolegiaty, jej wejście i wyjście pozostanie w tym samym miejscu.
Trzy trasy na Krzemionkach
Trasa turystyczna kopalni Krzemionki koło Ostrowca Świętokrzyskiego składa się z kilku części, pierwsza otwarta w 1984 roku liczy nieco ponad 100 metrów, druga udostępniona w 1991 roku - 111 metrów. W 2004 roku połączono obydwie trasy tunelem łącznikowym. Trasa ekstremalna ma 80 metrów i udostępniana jest tylko naukowcom. Rocznie "Krzemionki" odwiedza 60 tysięcy osób. Cena biletu: normalny - 7 zł, ulgowy - 4 zł. Kontakt - Muzeum Historyczno-Archeologiczne, rezerwat "Krzemionki" - telefon 041-262-09-78.
Do jaskini "Raj" z rezerwacją
Jaskinia "Raj" w pobliżu Kielc liczy 240 metrów korytarzy, z czego udostępniona jest trasa o długości 150 metrów. Została otwarta dla turystów w 1972 roku. Teraz odwiedza ją rocznie około 60 tysięcy osób. Cena biletu od 15 kwietnia do 31 października wynosi 13 zł, w pozostałe dni 9 zł. Bezpłatnie wchodzą przewodnicy. Bilety najlepiej rezerwować wcześniej. Kontakt - Przedsiębiorstwo Turystyczne "Łysogóry", telefon 041-365-50-11.
450 metrów piwnicami w Sandomierzu
Podziemna trasa turystyczna w Sandomierzu została otwarta w 1977 roku, liczy 450 metrów długości. Rocznie odwiedza ją 70 tysięcy osób. Cena biletu: normalny - 7 zł, ulgowy - 4 zł. Kontakt - oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Sandomierzu - telefon 015-832-30-88.
400 metrów piwnicami w Opatowie
Podziemia opatowskie zostały otwarte dla turystów w 1984 roku, mają trasę o długości 400 metrów. W ubiegłym roku odwiedziło je 70 tysięcy turystów. Cena biletu: dorośli - 8 zł, emeryci, renciści, nauczyciele - 5 zł, młodzież i grupy szkolne - 4 zł. Kontakt - oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Opatowie.
W ostatnich latach zapanowała prawdziwa moda na trasy podziemne. To, co jest ukryte, znajduje się pod ziemią, budzi olbrzymią ciekawość. Podziemia bowiem kojarzone są ze skarbami, duchami, niezwykłymi przygodami. To zupełnie inne otoczenie, często dziewicze, utworzone przez naszych przodków lub ukształtowane przez naturę, niczym nieskażone. Nic dziwnego, że podziemia oddziałują na podświadomość ludzi. Niektórzy doszukują się w nich olbrzymiej energii. Twierdzą, że lepiej się tam czują, lżej oddychają. Gdy przebywają dłużej na dole, mają wrażenie, jakby się na nowo narodzili.
Z nietoperzami i białą damą
Nigdzie w Polsce ani w Europie nie ma takiej trasy, jak na Krzemionkach koło Ostrowca Świętokrzyskiego. - To obiekt wyjątkowy, autentyczny, o ogromnej wartości - mówi doktor Jerzy Bąbel, archeolog i zastępca dyrektora Muzeum Historyczno-Archeologicznego. - Możemy na własne oczy przekonać się, jak wyglądała kopalnia krzemienia sprzed 5,5 tysiąca lat. Gdy zejdziemy do podziemi, zobaczymy życie ludzi neolitu niczym w kapsule czasu. I nie trzeba tu żadnego wehikułu, by odbyć podróż do przeszłości.
Wprawdzie trasa turystyczna jest tworem sztucznym, współczesnym, ale przecina wiele kopalni neolitycznych pokazując je wycinkowo i dając obraz pracy dawnych górników, którzy wydobywali krzemień na klęczkach, w bardzo niskich korytarzach. Takie właśnie warunki panują na trasie ekstremalnej, ale tutaj dostęp mają jedynie naukowcy. Przed wejściem muszą nałożyć hełmy górnicze, kombinezony, nakolanniki, bo czeka ich czołganie się w pozycji kucznej lub na klęczkach. Opłaca się jednak trud, bo obiekt ten został najlepiej zachowany w całości. - Trasa ta ze względu na wyjątkową wartość jest wyłączona z ruchu turystycznego, mogą tam jedynie przebywać fachowcy, przy masowej turystyce doszłoby do zniszczeń - wyjaśnia doktor Jerzy Bąbel.
Oprócz zwiedzania dwóch tras podziemnych turyści mogą podziwiać wystawę skamieniałości, a także niecodzienne okazy roślinności. Teren ten bowiem jest nie tylko rezerwatem archeologicznym, ale i przyrodniczym.
Zwiedzanie jaskini "Raj" zaczyna się od pawilonu, gdzie można obejrzeć rodzinę neandertalczyka mieszkającego w jaskini około 50 tysięcy lat temu oraz krzemienne narzędzia, którym się posługiwał. Są tu także szczątki mamuta, nosorożca włochatego czy niedźwiedzia jaskiniowego. Już w samej jaskini ogromne wrażenie wywierają kolumny naciekowe, stalaktyty, skamieniałości koralowców znajdujące się w ścianach, rzadkość stanowią nacieki w kształcie kulek tak zwane perły jaskiniowe. - Mostek nad niewielkim jeziorkiem prowadzi do sali z setkami stalaktytów w różnych fazach rozwoju - zachęca do zwiedzania kierownik Bogusława Krawczyńska. - O tej porze roku atrakcją są przelatujące od czasu do czasu nietoperze.
Do podziemi w Sandomierzu wchodzi się z dziedzińca kamienicy Oleśnickich, a wychodzi przy ratuszu. Na trasie są 34 komory, w których turyści poznają historię miasta, architekturę, życie mieszczan, znamienitych postaci związanych z miastem. Jest tutaj między innymi chodnik Leszka Białego, sala Kazimierza Wielkiego, komnata rycerska, korytarz bakałarzy, szyb gwarków. Oczywiście zwiedzanie trasy nie może obyć się bez legendy o Halinie Krępiance, która rzekomo podczas trzeciego najazdu Tatarów podstępnie wprowadziła wrogów do podziemi i razem z nimi zginęła. Uratowała przez to miasto od całkowitego zniszczenia i spalenia. - Atrakcją są dyby i miecz katowski, umieszczone w jednej z komór - opowiada Marzena Martyńska, sekretarz oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. - Ciekawostką jest także oryginalny chodnik wydrążony przez górników. Obecnie można obejrzeć wystawy archeologiczne, krzemienia, ceramiki, garncarstwa, rękodzieła ludowego.
W opatowskich podziemiach atrakcją jest zdjęcie z białą damą. Turyści słuchają związanej z nią legendy. Inna wersja jest przeznaczona dla dzieci i młodzieży, inna dla dorosłych. Są fragmenty piwnic z oryginalnymi portalami, wojenna strzelnica z ostatniej wojny, w której żołnierze Armii Krajowej dokonywali prób broni ręcznej i maszynowej, ekspozycja narzędzi rolniczych, sala kupiecka. - Ciekawy jest wystrój części podziemnej trasy - wyjaśniają Zofia Niedbała i Piotr Węglewicz z miejscowego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. - Jest tak przebudowana jak prawdziwa kopalnia węgla.
Od trzeciorzędu, przez neolit, do średniowiecza
Trasa turystyczna na Krzemionkach przecina podziemia wielu kopalń neolitycznych. Niektóre przejścia wykuto w litej skale wapiennej. To była robota czysto górnicza, nie archeologiczna. Dobrze spisało się tu, jak zapewnia doktor Jerzy Bąbel, Przedsiębiorstwo Geohydrowiert z Kielc, kierowane przez górnika, inżyniera Adama Krawczyka.
Jaskinia "Raj" jest typową jaskinią krasową, jej korytarze zostały wytworzone w wapieniach środkowego dewonu, które przed 360 milionami lat powstały na dnie płytkiego morza. Jej wiek, jak twierdzi Bogusława Krawczyńska, bardzo trudno jest określić. Nie może być jednak starsza niż skały, czyli pochodzi sprzed około 80-100 tysięcy lat, z trzeciorzędu.
W Sandomierzu mieściły się pod Rynkiem składy kupieckie. Od XIII do XVI wieku drążono je w lessie pod budynkami, jezdniami ulic, placami, podwórkami, czasami na 15 metrach głębokości. - Naszą tradycją było przechowywanie tutaj soli i śledzi - opowiada Marek Juszczyk, miejski konserwator zabytków. - Zapewniała to panująca na dole temperatura do 4 stopni Celsjusza. Sandomierz był ośrodkiem hurtowym wielu towarów spożywczych, które były transportowane na Węgry i Ruś. W czasie licznych napadów składy były dla mieszkańców świetną kryjówką przed wrogiem.
Podziemia opatowskie powstały w zbliżonym okresie, co w Sandomierzu. Głównie przechowywano tutaj śledzie, świetne wina, przyprawy, z czego słynęło miasto w latach swojej prosperity. Wszystko oczywiście było posortowane aż na trzech wydrążonych tutaj kondygnacjach. To były najbezpieczniejsze składy towarów, bo świetnie chronione przed złodziejami, nie zagrożone pożarami, kradzieżami.
Przypadkowi odkrywcy
Przez wiele tysięcy lat kopalnie w Krzemionkach były ukryte w borach. Po zakończeniu eksploatacji, od wczesnej epoki brązu na te tereny wracano incydentalnie, w czasie wpływów rzymskich znajdowały się tu dymarki, potem odnajdywano z tego okresu monety rzymskie. Wreszcie we wczesnym średniowieczu polowano tu na zwierzynę, wytwarzano garnki. W XIX wieku teren ten nazywano uroczyskiem Krzemianka.
W okresie rozwoju huty na przełomie XIX i XX wieku powstał wielki kamieniołom bodzechowski. Obok chłopi odkryli podziemia, ale traktowali je w sposób czysto użytkowy. Sytuacja zmieniła się, gdy w 1922 roku młody geolog, późniejszy profesor Jan Samsonowicz sporządził pierwsze akta geodezyjne. Pewnego dnia wszedł do kopalni i wiedział, że to jeden z najcenniejszych zabytków w kraju i na świecie. Do połowy lat pięćdziesiątych XX wieku obiekt był zamknięty dla ruchu turystycznego, potem funkcjonował tylko w minimalnym stopniu. Od 1985 roku trasa jest oficjalnie otwarta. Początkowo wpuszczano tylko jedną grupę dziennie, około 30 osób. Ludzie przebierali się w kombinezony i schodzili na dół. W ciągu roku kopalnię odwiedzało wtedy sześć tysięcy turystów, teraz około 60 tysięcy.
Dopiero na początku lat sześćdziesiątych XX wieku odkryto jaskinię "Raj". Dwaj mieszkańcy, Józef Kopeć i Feliks Wawrzeńczak, podczas wydobywania wapienia w 1963 roku przypadkowo natknęli się na szczelinę, która była wejściem do jaskini. Zaraz ją zasypali blokami skalnymi, by uniknąć jakichkolwiek wypadków. Rok później uczniowie technikum geologicznego dokonali świadomej penetracji wnętrza jaskini. Powiadomili Ryszarda Gradzińskiego z sekcji speleologicznej Polskiego Towarzystwa Przyrodników imienia Mikołaja Kopernika. Niebawem jaskinią zainteresowali się Państwowa Rada Ochrony Przyrody oraz wojewódzki konserwator zabytków, który zdecydował o objęciu jej ochroną. Przez kilka lat trwały prace górnicze, budowlane i instalacyjne. Wreszcie w 1972 roku jaskinię udostępniono turystom.
W Sandomierzu trasa powstała podczas prac związanych z ratowaniem starego miasta. W połowie ubiegłego wieku zaczęły zapadać się kamienice w Rynku. Dostająca się do podziemnych zakamarków woda zaczęła wypłukiwać grunty lessowe, co doprowadzało do licznych zapadlisk. W 1964 roku do akcji wkroczyli naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, górnicy z Bytomia. Zaczęło się olbrzymie zabezpieczanie podziemnego świata.
Zlikwidowano wszystkie wyrobiska pod kamienicami, część piwnic dokładnie wypełniono specjalną mieszaniną lessu z dodatkiem szkła wodnego lub cementu. Niektóre pomieszczenia pozostawiono do użytku mieszkańcom. Dla turystów w 1977 roku oddano specjalną trasę podziemną, która prowadzi poprzez piwnice znajdujące się pod kilkoma budynkami.
W Opatowie też dochodziło do zapadania się kamienic, bo pękały znajdujące się pod nimi piwnice. Prace rewaloryzacyjne rozpoczęli naukowcy w 1971 roku. Odgruzowywano komory i korytarze, wzmacniano istniejące obudowy. Postanowiono też utworzyć kilka nowych odcinków, by połączyć je w całość i utworzyć przejście dla turystów. W 1984 roku trasa została otwarta. - W porównaniu z Sandomierzem w naszej zachowało się więcej oryginalnej obudowy z dawnych czasów - zapewniają Zofia Niedbała i Waldemar Węglewicz. - Nasza jest bardziej autentyczna.
Nie zniszczyć, a wzbogacić
Gdy w 1985 roku oficjalnie otwarto trasę na Krzemionkach, część naukowców uważała, że absolutnie należy ograniczyć tutaj ruch turystyczny i podziemia udostępniać tylko fachowcom. - Wszystko dlatego, że obiekt przedstawia niezwykłą wartość - mówi doktor Jerzy Bąbel. - Z drugiej strony była też duma, by go pokazywać. To obiekt unikatowy. W 1994 roku odpowiednią decyzją polskiego prezydenta, jako jeden z niewielu w kraju został uznany za pomnik historii.
Obecnie najważniejszym celem jest budowa muzeum z prawdziwego zdarzenia. Potrzebna jest pod ziemią nowa instalacja elektryczna, trzeba też zabezpieczyć stropy. - Krzemionki powinny podlegać bezpośrednio pod Ministerstwo Kultury, a nie pod starostwo - mówi doktor Jerzy Bąbel. - Wtedy wzrosłaby ich ranga. Czynione są też starania, by Krzemionki znalazły się na światowej liście dziedzictwa.
Z uznaniem o jaskini "Raj" wypowiadają się naukowcy. Profesor Stefan Kozłowski, który prowadził tu badania z profesorem Zbigniewem Rubinowskim, nie może wyjść z podziwu nad jej pięknem. Dobrym rozwiązaniem było wprowadzenie oświetlenia poprzez światłowody, przez co na dole nie gromadzą się już glony. Najważniejsza jest ochrona rezerwatu dla przyszłych pokoleń.
- W latach siedemdziesiątych, gdy tylko otwarliśmy trasę, odwiedzało nas ponad 100 tysięcy osób rocznie - mówi Bogusława Krawczyńska. - Wchodziły grupy nawet 20-osobowe. Teraz przestrzegamy ściśle regulaminu. Grupy 15-osobowe wpuszczane są co piętnaście minut. Wszystkim, którzy chcieliby nas odwiedzić, zalecamy wcześniejszą rezerwację.
Olbrzymie są plany rozwoju obiektu. Myśli się o utworzeniu ścieżki człowieka neandertalskiego, ścieżki dziecięcej sprzed 50 tysięcy lat i wioskę neandertalską, która uatrakcyjniłaby czas turystom oczekującym na wejście do jaskini.
Podziemna trasa turystyczna w Sandomierzu należy do pierwszych w kraju, to był poligon doświadczalny dla naukowców i górników, dzięki którym powstały potem przejścia w Opatowie, Jarosławiu. Budowano ją etapami, w przyszłym roku trasa będzie liczyć już 30 lat. - Nie planujemy już jej rozbudowy, chociaż mamy pomysły na inną aranżację wnętrza - mówi Marek Juszczyk. - Chcemy wprowadzić efekty dźwiękowe podczas zwiedzania.
Podziemia opatowskie posiadają trasę unikatową, najciekawszą w kraju. Takie są opinie naukowców. W wielu miejscach zachowała się oryginalna murarka z czasów średniowiecza. W najniższej, trzeciej kondygnacji utrzymuje się stała temperatura od 8 do 10 stopni. - Nasza trasa liczy dokładnie 402 metry - podają Zofia Niedbała i Waldemar Węglewicz. - Już niebawem jednak może być przedłużona o 200 metrów, bo zgodził się na to jeden z właścicieli kamienicy, pod którą są podziemne przejścia. Obecnie na ten temat trwają rozmowy. Wierzymy, że doprowadzą do pomyślnego finału. Trasa zyska ładny układ, będzie prowadzić w kierunku kolegiaty, jej wejście i wyjście pozostanie w tym samym miejscu.
Trzy trasy na Krzemionkach
Trasa turystyczna kopalni Krzemionki koło Ostrowca Świętokrzyskiego składa się z kilku części, pierwsza otwarta w 1984 roku liczy nieco ponad 100 metrów, druga udostępniona w 1991 roku - 111 metrów. W 2004 roku połączono obydwie trasy tunelem łącznikowym. Trasa ekstremalna ma 80 metrów i udostępniana jest tylko naukowcom. Rocznie "Krzemionki" odwiedza 60 tysięcy osób. Cena biletu: normalny - 7 zł, ulgowy - 4 zł. Kontakt - Muzeum Historyczno-Archeologiczne, rezerwat "Krzemionki" - telefon 041-262-09-78.
Do jaskini "Raj" z rezerwacją
Jaskinia "Raj" w pobliżu Kielc liczy 240 metrów korytarzy, z czego udostępniona jest trasa o długości 150 metrów. Została otwarta dla turystów w 1972 roku. Teraz odwiedza ją rocznie około 60 tysięcy osób. Cena biletu od 15 kwietnia do 31 października wynosi 13 zł, w pozostałe dni 9 zł. Bezpłatnie wchodzą przewodnicy. Bilety najlepiej rezerwować wcześniej. Kontakt - Przedsiębiorstwo Turystyczne "Łysogóry", telefon 041-365-50-11.
450 metrów piwnicami w Sandomierzu
Podziemna trasa turystyczna w Sandomierzu została otwarta w 1977 roku, liczy 450 metrów długości. Rocznie odwiedza ją 70 tysięcy osób. Cena biletu: normalny - 7 zł, ulgowy - 4 zł. Kontakt - oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Sandomierzu - telefon 015-832-30-88.
400 metrów piwnicami w Opatowie
Podziemia opatowskie zostały otwarte dla turystów w 1984 roku, mają trasę o długości 400 metrów. W ubiegłym roku odwiedziło je 70 tysięcy turystów. Cena biletu: dorośli - 8 zł, emeryci, renciści, nauczyciele - 5 zł, młodzież i grupy szkolne - 4 zł. Kontakt - oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Opatowie.
Andrzej NOWAK Echo Dnia
Komentarze |