Turystyka i Podróże Świętokrzyskie Turystyka i Podróże
Wys�ano dnia 17-09-2006 o godz. 09:00:00 przez pala2 20817
Wys�ano dnia 17-09-2006 o godz. 09:00:00 przez pala2 20817
Okolice Stryczowic w powiecie ostrowieckim są miejscem gdzie kilka lat temu odkryto megalityczne budowle z epoki kamienia, takie nasze małe Stonehenge. |
W czasie prowadzonych tam badań odnaleziono grobowce znajdujące się na trzech wzgórzach. Leżą one w linii prostej. Aby zobaczyć wszystkie trzy miejsca należy jednak wspiąć się na wzniesienie w Stryczowicach, gdyż tylko z niego widać dwa pozostałe: w Garbaczu Skale i Broniszowicach. Z pozostałych wzniesień widać jedynie Stryczowice.
Gdy badano megalityczny grobowiec w Stryczowicach (datowany na 5,5 tysiąca lat i zachowany w prawie idealnym stanie), zauważono, że jego podstawę tworzą kamienie idealnie dopasowane do siebie, ułożone jeden na drugim, na "zakładkę" tworząc w ten sposób "suchy murek" - najstarszy w Polsce a prawdopodobnie także i w Europie.
... megalityczne budowle z epoki kamienia, takie nasze małe Stonehenge.
W Stryczowicach znaleziono także osadę, która była tak ulokowana, że nie było z niej widać żadnego z grobowców. Być może zrobiono to celowo... Stryczowickie wzgórze musiało spełniać szczególną rolę. Grzebani tam ludzie nie mieli zwyczajowej "wyprawki w zaświaty", tak jakby nie była ona im potrzebna. Na pobliskim cmentarzysku z tego samego okresu zwłokom towarzyszyły najprzeróżniejsze przedmioty: naczynia, broń, biżuterię a nawet kilogram ochry.
W Stryczowicach nie znaleziono niczego, tak jakby sam fakt, że pochowano ich wewnątrz tej niezwykłej megalitycznej konstrukcji był wystarczającym zabezpieczeniem na drogę w zaświaty. Niektórzy badacze twierdzą, że było to miejsce święte, dlatego nie ofiarowywano żadnych darów pogrzebowych. Zastanawiam się, czy nie było to jednak miejsce "wyklętych". Jeżeli weźmie się pod uwagę, jak wielką wagę przywiązywali ówcześni ludzie do właściwego zaopatrzenia się w podróż w zaświaty, dziwny wydaje sie zupełny brak wyposażenia pośmiertnego.
Przypadkowo, w trakcie badań budowli na wzgórzu, natrafiono na dziwny cmentarz z czasów wczesnego średniowiecza. Znaleziono tam ludzi pochowanych w niecodzienny sposób - mężczyzna pochowany na brzuchu i przysypany kamieniami, skrępowana kobieta - także pokryta kamieniami, mężczyznę, którego pozbawiono dłoni - tak chowano osoby, co do których obawiano się, że mogą "powrócić". To znalezisko również przemawia za moją teorią. Może miejsce "wyklętych" ze starożytności było też miejscem "wyklętych" w średniowieczu?
Postanowiłam pojechać w miejsce gdzie dokonano tych znalezisk (w Stryczowicach, za budynkiem młyna należy skręcić w lewo, wejść między zabudowania i polną miedzą dostać się na wzgórze). Stojąc na szczycie, w miejscu gdzie znajdował się centralny grobowiec (lepiej najpierw uprzedzić gospodarzy pola!) należy spojrzeć na północny wschód - tam na wzgórzu znajdował się grobowiec w Broniszowicach a na południowy zachód - w Garbaczu Skale.
Znalezionych artefaktów niestety nie ma już na swoim miejscu (pozostało po nich jedynie niewielkie zagłębienie terenu). Po zakończeniu prac wykopaliskowych załadowano je na kilka ciężarówek i wywieziono. Według informacji prasowych wszystkie znaleziska zostały przetransportowane do muzeum w Krzemionkach Opatowskich, gdzie miano je zrekonstruować.
Mimo wielokrotnych wizyt w Krzemionkach nie udało mi się obejrzeć tych rekonstrukcji. Naiwnie sądziłam, że pewnie nie są po prostu eksponowane. Postanowiłam wypytać obsługę muzeum. Powiedziano mi, że owszem, przywieziono je do nich dwa lata temu, jednak nie zrekonstruowano ich jeszcze (!) i leżą złożone poza terenem zwiedzania. Nie dowiedziałam się dlaczego. A gdy nie wiadomo o co chodzi - jak mówi przysłowie - zwykle chodzi o pieniądze. Za drewnianym parkanem otaczającym rekonstrukcję neolitycznej wioski w Krzemionkach widać kilka kupek kamieni. Aż strach pomyśleć że Stryczowickie znalezisko może być jedną z nich.
Gdy badano megalityczny grobowiec w Stryczowicach (datowany na 5,5 tysiąca lat i zachowany w prawie idealnym stanie), zauważono, że jego podstawę tworzą kamienie idealnie dopasowane do siebie, ułożone jeden na drugim, na "zakładkę" tworząc w ten sposób "suchy murek" - najstarszy w Polsce a prawdopodobnie także i w Europie.
... megalityczne budowle z epoki kamienia, takie nasze małe Stonehenge.
W Stryczowicach znaleziono także osadę, która była tak ulokowana, że nie było z niej widać żadnego z grobowców. Być może zrobiono to celowo... Stryczowickie wzgórze musiało spełniać szczególną rolę. Grzebani tam ludzie nie mieli zwyczajowej "wyprawki w zaświaty", tak jakby nie była ona im potrzebna. Na pobliskim cmentarzysku z tego samego okresu zwłokom towarzyszyły najprzeróżniejsze przedmioty: naczynia, broń, biżuterię a nawet kilogram ochry.
W Stryczowicach nie znaleziono niczego, tak jakby sam fakt, że pochowano ich wewnątrz tej niezwykłej megalitycznej konstrukcji był wystarczającym zabezpieczeniem na drogę w zaświaty. Niektórzy badacze twierdzą, że było to miejsce święte, dlatego nie ofiarowywano żadnych darów pogrzebowych. Zastanawiam się, czy nie było to jednak miejsce "wyklętych". Jeżeli weźmie się pod uwagę, jak wielką wagę przywiązywali ówcześni ludzie do właściwego zaopatrzenia się w podróż w zaświaty, dziwny wydaje sie zupełny brak wyposażenia pośmiertnego.
Przypadkowo, w trakcie badań budowli na wzgórzu, natrafiono na dziwny cmentarz z czasów wczesnego średniowiecza. Znaleziono tam ludzi pochowanych w niecodzienny sposób - mężczyzna pochowany na brzuchu i przysypany kamieniami, skrępowana kobieta - także pokryta kamieniami, mężczyznę, którego pozbawiono dłoni - tak chowano osoby, co do których obawiano się, że mogą "powrócić". To znalezisko również przemawia za moją teorią. Może miejsce "wyklętych" ze starożytności było też miejscem "wyklętych" w średniowieczu?
Postanowiłam pojechać w miejsce gdzie dokonano tych znalezisk (w Stryczowicach, za budynkiem młyna należy skręcić w lewo, wejść między zabudowania i polną miedzą dostać się na wzgórze). Stojąc na szczycie, w miejscu gdzie znajdował się centralny grobowiec (lepiej najpierw uprzedzić gospodarzy pola!) należy spojrzeć na północny wschód - tam na wzgórzu znajdował się grobowiec w Broniszowicach a na południowy zachód - w Garbaczu Skale.
Znalezionych artefaktów niestety nie ma już na swoim miejscu (pozostało po nich jedynie niewielkie zagłębienie terenu). Po zakończeniu prac wykopaliskowych załadowano je na kilka ciężarówek i wywieziono. Według informacji prasowych wszystkie znaleziska zostały przetransportowane do muzeum w Krzemionkach Opatowskich, gdzie miano je zrekonstruować.
Mimo wielokrotnych wizyt w Krzemionkach nie udało mi się obejrzeć tych rekonstrukcji. Naiwnie sądziłam, że pewnie nie są po prostu eksponowane. Postanowiłam wypytać obsługę muzeum. Powiedziano mi, że owszem, przywieziono je do nich dwa lata temu, jednak nie zrekonstruowano ich jeszcze (!) i leżą złożone poza terenem zwiedzania. Nie dowiedziałam się dlaczego. A gdy nie wiadomo o co chodzi - jak mówi przysłowie - zwykle chodzi o pieniądze. Za drewnianym parkanem otaczającym rekonstrukcję neolitycznej wioski w Krzemionkach widać kilka kupek kamieni. Aż strach pomyśleć że Stryczowickie znalezisko może być jedną z nich.
Test: Katarzyna Gritzmann
Komentarze
|
Bo z opisu to inaczej wygląda.. bo jesli nie to zdjecie trochę w błąd wprowadza