Świętokrzyskie Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 14-04-2006 o godz. 09:00:00 przez agape 578
Wys�ano dnia 14-04-2006 o godz. 09:00:00 przez agape 578
Przy wejściu na Święty Krzyż są nadal pobierane opłaty za bilety wstępu od pielgrzymów, choć miało się to skończyć - alarmują misjonarze oblaci. - To jest niemożliwe - kategorycznie zaprzecza Bogdan Hajduk, dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Konflikt między stronami trwa w najlepsze. |
O tym, że w tym roku pielgrzymi udający się na Święty Krzyż od strony Nowej Słupi nie będą już płacić za wejście na teren parku, pisaliśmy w marcu. Tym samym miał się zakończyć kilkuletni konflikt między misjonarzami oblatami ze Świętego Krzyża, którzy domagali się wolnego wstępu dla pielgrzymów, a parkiem narodowym. Niestety, na finał konfliktu raczej się nie zanosi. - Niedawno przyjechał do nas jeden ze współbraci z Ukrainy. Przy wejściu na Święty Krzyż od strony Nowej Słupi usłyszał, że może wejść bez biletu. Towarzyszyły mu cztery osoby z bagażami, które szły do klasztoru, ale one musiały zapłacić za wejście do parku. Kilka dni później mieliśmy podobny przypadek z inną pielgrzymką. Jak to się ma do deklaracji parku? - oskarża ojciec Bernard Briks, superior klasztoru na Świętym Krzyżu.
Dyrektor Hajduk jest zaskoczony taką informacją. - W piątek 31 marca osobiście prowadziłem szkolenie dla pracowników firmy, która sprzedaje bilety. Wszyscy bileterzy wiedzą, że nie mogą pobierać opłat od pielgrzymów idących do klasztoru. Informują o tym też tablice przy wejściu na teren parku - tłumaczy. Podkreśla, że stojący przy wejściu bileterzy mają jego prywatny numer telefonu i w przypadku nieporozumień mają obowiązek udostępnić go osobom interweniującym. - Od początku kwietnia nie było żadnego sygnału - podkreśla dyrektor ŚPN. Dodaje, że jeśli w przyszłości ktoś uzna, że wymuszono na nim kupno biletu, może zadzwonić do parku lub przysłać bilet z krótkim opisem zdarzenia, a park zwróci pieniądze.
Ale dyrektor Hajduk powątpiewa, że do opisywanego przez ojca Briksa wymuszenia kupna biletów w ogóle doszło. Nie wyklucza, że to element "negatywnej kampanii", jaką prowadzą ojcowie oblaci w stosunku do jego osoby. - Wciąż nie mogę zrozumieć, jak to jest, że pielgrzymi, którzy wiedzą, że nie muszą kupować biletów, nie przyjdą do mnie ze skargą, tylko zawsze skarżą się oblatom - argumentuje.
Przypomnijmy, że bilety wstępu na teren parku płacą tylko te osoby, które chcą wejść na platformę widokową nad gołoborzem i do muzeum na Świętym Krzyżu. Osoby udające się do klasztoru nie płacą za wejście na teren parku.
Dyrektor Hajduk jest zaskoczony taką informacją. - W piątek 31 marca osobiście prowadziłem szkolenie dla pracowników firmy, która sprzedaje bilety. Wszyscy bileterzy wiedzą, że nie mogą pobierać opłat od pielgrzymów idących do klasztoru. Informują o tym też tablice przy wejściu na teren parku - tłumaczy. Podkreśla, że stojący przy wejściu bileterzy mają jego prywatny numer telefonu i w przypadku nieporozumień mają obowiązek udostępnić go osobom interweniującym. - Od początku kwietnia nie było żadnego sygnału - podkreśla dyrektor ŚPN. Dodaje, że jeśli w przyszłości ktoś uzna, że wymuszono na nim kupno biletu, może zadzwonić do parku lub przysłać bilet z krótkim opisem zdarzenia, a park zwróci pieniądze.
Ale dyrektor Hajduk powątpiewa, że do opisywanego przez ojca Briksa wymuszenia kupna biletów w ogóle doszło. Nie wyklucza, że to element "negatywnej kampanii", jaką prowadzą ojcowie oblaci w stosunku do jego osoby. - Wciąż nie mogę zrozumieć, jak to jest, że pielgrzymi, którzy wiedzą, że nie muszą kupować biletów, nie przyjdą do mnie ze skargą, tylko zawsze skarżą się oblatom - argumentuje.
Przypomnijmy, że bilety wstępu na teren parku płacą tylko te osoby, które chcą wejść na platformę widokową nad gołoborzem i do muzeum na Świętym Krzyżu. Osoby udające się do klasztoru nie płacą za wejście na teren parku.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |